Witam
Popadam w paranoje po raz kolejny.
I jestem tego świadoma.
A najgorsze jest to, że nie chce z tym nic robić.
Więc to wszystko jest definicją szczęścia ? Ale przecież się męcze.
Więc czego ja chce ?
Na razie brnę w szaleństwo i zobacze co mi z tego przyjdzie.
"Kto z tego napięcia pierdolnie ze szczęścia ?"