Nie mam ochoty. Nie chcę iść jutro do szkoły. Teoretycznie chodzi się tam, aby czegoś się nauczyć. siwadomość, że pójdę tam prześpię wszystkie lekcje nie jest zachęcająca. Nie uczymy się tam niczego nowego, a co najgorsze wszystkim jest to obojętne. Nauczyciele nawet nie maja ochoty nas czegokolwiek nauczyć, byleby przerobić temat. Byle do przodu. Gdybym mogła to przesiedziałabym cały dzień słuchają muzyki. Przynajmniej pozytecznie nauczyłabym się angielskiego. Bo wyjazd jak najdalej stąd nie jest głupim pomysłem. Jak najbardziej mi się podoba. Tylko jakoś nie widzi mi się Kanada. Bałabym się wyjazdu do kraju, z którego jedyną drogą powrotną bylby lot samolotem. Bo co jezeli się nie uda? W europie zawsze na stopa można przenieść się do innego kraju, ale tam? Może. To nic, wane, e y pryzjacimi. zle jak najdalej std. Od Olsytzna, od tego kraju. Wszystko jedno, mogą nawet mówić tam po niemiecku, byleby być szczęśliwym.
Niech mi ktoś kiedyś wyjaśni dlaczego ja nie potrafię ot tak o niczym zapomnieć. Mogę latami zastanawiać się, co by było dgyby, wiedząc, że i tak nic nei zmienie. Czasu cofnąć sie nie da. Nie raz zrobiłam z siebie idiotkę, a jeszcze więcej razy zrobili ze mnie. Tylko pytanie teraz, a co mnie to obchodzi. Dlaczego nie mogę niczego wymazać z pamięci? Dlaczego bóg nie umieścił nam w głowach małego przycisku "delete". Przydałby się, prawda?
Wyjechać i zacząć wszytko od nowa, tam gdzie nikt mnie nie z na. Zacząć z czystą kartą. Tabula rasa. Doskonały pomysł. Marzę o tym od już paru lat. Jedyne co pozostało to wziąć się do roboty.
Wkółko popełniam te same błedy i czuję, że w tym momencie wróciłam do punktu wyjścia.
"Pewnego dnia, poza czasem i przestrzenią, kiedy świat pozbawiony będzie cielesności, a wszystko co materialne przestanie mieć znaczenie... Nasze dusze siepołączą. W pewien, nieznany mi, lecz najdoskonalszy z możliwych sposobów. Czymze jest połaczenie dwóch ciał, w porównaniu z możliwością zjednoczenia umysłów i dusz? No własnie - niczym. Może pozostać jedynie marną namiastką doskonałaości"
Taa, fajnie by było...
Znów popadam, albo cały czas mnie nie opuszcza, w nastrój melancholijno - depresyjny. Czy ja w końcu kiedyś bede umiała poradzić sobie sama ze sobą?
http://kaza2.wrzuta.pl/audio/1FY76VWL5Rx/czaqu-_generacja_lalek
Dziś moja mama doszła do wniosku, ze słucham cięzkiej muzyki :) a przy niej puszczam wyjątkowo spokojne a wręcz nużące kawałki i nie słuszała tego co zaczęłam słuchać ostatnio :P