"Słodko, słodko otrząsnąć pył z obuwia
i odchodzić nie pozostawiając nic za sobą,
nie, nie odchodzić, ale iść.
[...]
Odchodzić idąc, iść odchodząc i nie czuć nawet wspomnienia."
Zastanawiam się nad drugim krokiem w swoim internetowym życiorysie.
Dotychczasowy wirtualny pamiętnik zamrożony, przeniesiony gdzieś, gdzie nikt go nie znajdzie. Teraz bardzo powolnymi krokami zbliżam się do rozstania się z tym portalem. Na razie nie mam siły, by uczynić ten krok, jednak jestem na... dość dobrej drodze ku temu.
Przeglądam zdjęcia, które wykonałam w bierzącym roku. Porządek w folderach powoli chyli się ku końcowi, a na moją półkę niedługo zawita nowa płytka zatytuowana "Zdjęcia 2010 rok". To będzie najprawdopodobniej drugim krokiem, zważając na moją sentymentalność do "pełnych" dat.
A później ruszy wszystko z górki - matura, praca w wakacje, a później Kraków.
I nie będzie czasu na wspomnienia i sentymenty, stworzę zupełnie nowe, jedynie z rzadka wracając do tych starych, by później udawać, że ich nie było, pozostawiając je na swojej półce z płytkami "Zdjęcia xxxx rok".
Czy to nie proste rozwiązanie?
Och, idiotko.
I kogo chcesz oszukać?
Tym czasem - kto rozpozna, ten rozpozna.
Kto nie - ma pecha.
A Fine Frenzy - Almost lovers.
Tak po głowie się szlaja niepotrzebnie...