dobry demot xd taki na czasie ;p
ja pierdole - za 8 dni mam mature !!! wcześniej zero spinki, totalny luz chociaż nic prawie nie umiałem - teraz nadal prawie nic nie umiem a czasu również zostało mi prawie nic ! nie mam pojęcia jak ja to przez to 8 dni ogarnę ale spoko ;p
przez całe liceum przeczytałem może z 2 lektury, sporej większości lektur nie czytałem nawet streszczeń i ich tytuły prawie nic mi nie mówią. Ale za to potrafię zinterpretować wiersz a to jest zawsze drugi temat na pisemnej więc dam radę ;) ale kurde na maturę ustną muszę przeczytać 8 lektur ! Myślałem że jak zaznaczę fragment lektury w bibliografii to mogę mi naskoczyć bo tylko z niego mają prawo mnie zapytać ale 2 dni temu dowiedziałem się że jeśli lektura jest w informatorze to mam obowiązek ją całą znać ;d a ja tam miałem fragmenty takich lektur jak Quo Vadis czy Pan Tadeusz ;d zajebiście się wkopałem, jak ja to zrobię to nie wiem, na razie przeczytałem tylko jedną ;p teraz zabieram się za pierwszy tom Chłopów mający tylko z 600 stron :)
matma podstawa będzie banalna a ja i tak się wyłożę bo nie chce mi się rozwiązywać tych zjebanych zadań i nie wiem po co nakupiłem książek do matury za stówę, chyba łudziłem się ze czegoś się z nich nauczę ;d o rozszerzonej maturze z matmy nawet nie wspominam, jak się na nią wpisywałem myślałem że coś zdążę ogarnąć a potem już nie dało się wypisać ;P a jak zobaczyłem zadania z próbnej to po prostu szok o.O pozdro dla mnie ;D
swoją prezentacje maturalną jak na razie przeczytałem dosłownie 3-4 razy ;d a muszę ją znać na pamięć :)
o angielski się nie martwię - w końcu zapierdalało się na kurs maturalny, coś mi to nawet dało ;p
Ogólnie to jestem w wielkiej dupie, zostało mi 8 dni + w piątek zakonczenie roku i chlanie wiec raczej się niczego nie nauczę a potem pół soboty będę zdychał ;d 8 dni - stanowczo za mało ale optymistycznie myśląc - może jakoś mi sie uda ;d
Kupiłem sobie tabletki z guaraną poprawiające koncentracje - to moja ostatnia deska ratunku ! ;p
Matura to niby egzamin dojrzałości, jeśli tak to powinienem go zdać będąc dojrzałym bo jak na razie to wciąż jestem dużym dzieckiem który gdyby się dało to od dorosłości uciekałby jak zawodowy sprinter ;p ale niestety się nie da a nadchodzi ona wielkimi krokami...
a na "pocieszenie" powiem że w piątek odbieram świadectwo które jest tak chujowe ze mogę się nim tylko podetrzeć i aż wstyd mi będzie je składać na jakiekolwiek studia, ale kit tam ;p
i tyle mi przyszło z mojego wyjebania na naukę i olewania jej. Dobrze wiem że matura jest przepustką na dobre studia a co za tym idzie lepsze życie a ja ją na własne życzenie zjebie bo wolałem opierdalanie się niż posiedzieć chwile nad książkami ;d
Nie no masakra jakaś po prostu ;d nie wiem gdzie podział się ten mały 'kujonek' z podstawówki który wkurzał się gdy dostawał 4, był załamany jak raz na jakiś czas dostał 3 a niższe oceny mu się nie zdarzały ;d Świadectwa z paskami, wyróżnienia, zwycięstwa w różnych konkursach... a teraz taka chujnia ;p Spadałem powoli a teraz jestem już prawie na samym dnie, ale mam nadzieje ze na studiach się odbiję. chociaż troszkę ;p bo jak nie to będzie bardzo kiepsko ;p ale nie wybiegajmy za bardzo w przód, na razie jest matura, studia będą po niej, o ile w ogóle ją zdam, chociaż ta opcja jest bardzo mało prawdopodobna bo jednak debilem nie jestem i wcale sobie teraz tutaj nie wlałem ;]
Gdyby dało się cofnąć czas, albo chociaż gdyby doba miała jeszcze raz tyle godzin, ale nie ma już co gdybać, pozostało mi 8 krótkich dni i już nic tego nie zmieni.
i żeby nie było ze schizuję, wcale nie, biorąc pod uwagę to co napisałem wyżej to o dziwo jestem aż za spokojny i wyluzowany ;] i jestem pewien że na maturę będę wchodził z bananem na ryjku ;p i będę się śmiał ze schizoli :D
a optymistyczny i dość pocieszający fakt jest taki że pomimo że przez całe liceum wiecznie sie opierdalałem a w 3 klasie to już w ogóle to wiem że i tak zdam maturę porównywalnie z niektórymi osobami które zakuwały całe dnie a ostre powtórki do matury zaczynali już pół roku temu ;D
taki również bardzo na czasie kawałek młodego Smarka, który jak widać był w identyczne sytuacji jak ja, z prawie identycznym podejściem ;] ale zdał i obecnie studiuje prawo więc da się ! i to również daje mi nadzieje ;D
"to ostatnia z klas w pieprzonym liceum,
to zmian paru czas, poszukajmy serum,
bo to inwestycja dla przyszłych plnów
ale nie poszło gładko jak indyjski welur"
"pewnego dnia na szkolnym półpiętrze
ja pełen energii, na luzie jak serfer,
podszedłem do sprawy gdy miał pytać belfer,
nawijał że kim takim był ten Werter?
werters orginal był przecież cukierkiem" xd
"pouczyłbyś się brachu to w końcu szkoła
bo w przed dzien matur, wielkie będzie o ja"
"ustawiłem się z nią jutro o szóstej
chociaż mam po jutrze egzaminy ustne" :D
"doszedłem już pod renesans
tylko nie bardzo wiem kto z kim gdzie jak"
Przychoza, rozpacz dalej przechodzi w lamęt
to jak koszmar aka może zostnę" ;p
już chyba wspominałem tutaj że uwielbiam jego wersy i poczucie humoru + dystans do samego siebie ;]
i teraz trochę z z innej beczki żeby nie było że same smuty o maturze w tej notce napisałem ;p
Wczoraj w Aferze nawet spoooko :D lubię takie imprezy ;p
a droga do Afery też zajebista :D i spotkanie na niej 2 najebanych 14nastolatek też spoko ;p
tylko trochę demotywujące ale to nic, przynajmniej śmiesznie bylo ;D
"dziewczyny a wy macie już w ogóle miesiączke?" Poległem
a to tylko jeden z mnóstwa 'genialnych' tekstów podczas naszej rozmowy z nimi :D
i tak, na dobre kilka godzin zapomniałem o tym co czeka mnie za 8 dni, i było dobrze
pomijający kilka przypałów które chętnie bym wyciął ale w sumie bywało gorzej więc co mi tam :D
no i wielkie dzięki Adamie za dość oryginalne przypomnienie mi o rap sesji bo znowu się zagapiłem i zapomniałem :D
no i ogólnie to jeszcze bym tutaj co nieco napisał ale nie mogę bo przekroczę limit znaków w notce więc przykro mi ;p