photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 SIERPNIA 2010

Tutaj miała być trochę inna notka ale ze względu na pewne okoliczności musi być ta ;d
tak się zastanawiam od czego by tu zacząć...

hmm może od tego cytatu zaczerpniętego z nowego źródła mądrości ludowych czyli demotywatorów ;p
"ludzie roześmiani na co dzień zazwyczaj w prywatnym życiu mają więcej problemów niż inni"
dokładnie  tzn nie jest to żadna reguła ale czytając to od razu pomyślałem o... sobie.

Teraz każdy kto to przeczytał pewnie pomyślał coś w stylu - hm jakie on może mieć problemy.

To nie jest ważne, ważne że nie są to błahostki typu 'nie mogę sobie znaleźć dziewczyny', 'jestem taki i owaki', 'dostałem szlaban', 'nie mam czegoś tam a chciałbym mieć'. Często występowałem w roli pocieszyciela kogoś, słuchałem żalenia się innych jak to im źle bo coś tam, w duchu myśląc sobie co by było gdybym to ja im opowiedział o swoich przeżyciach ;d ale chociaż znam kilka osób (dosłownie kilka) którym mógłbym powiedzieć wiele to o tym jakoś nigdy nie chciałem nikomu opowiadać, nie lubię się żalić i wyznaję zasadę podobną do tej o której nawinął Smarki Smark w pewnym kawałku - "najważniejsze nie płakać, śmiać się gdy krwawisz, najgorzej się żalić, ja nie lubię w chuuj jak ktoś mnie słucha wpierdalać się z bólem mu..." dokładnie tak, z tym że są rzeczy z których się pewnie żaliłem i tak czy tak ale to właśnie te błahostki, błahostki dla mnie przy tych prawdziwych problemach które miałem, o których nigdy nikomu nie mówiłem bo i tak czy tak to nic by nie zmieniło a niedowierzające wyrazy współczucia nie są mi do niczego potrzebne.

Już za dzieciaka miałem ciężko a potem los notorycznie że tak się wyrażę, dawał mi kolejne kopy w dupe.

Mam dopiero 19 lat a jestem starszy od moich rodziców w momencie moich narodzin... a mój ojciec był wtedy jeszcze większym dzieciakiem niż ja teraz ;d więc już jak się urodziłem byłem w nieciekawym położeniu ;p
a potem było już tylko gorzej z różnych przyczyn... tylko wtedy jakoś tak nie zdawałem sobie z tego wszystkiego aż tak sprawy, byłem w końcu dzieckiem, ale już wtedy szybko dojrzałem, musiałem, dlatego teraz to sobie odbijam często zachowując się jak dzieciak ;P i już tak zostanie na długo chyba ;D

przeprowadziłem się do Ostrowa, miało być lepiej, nie było, baa po jakimś czasie było gorzej, czasem bardzo bardzo źle, wytrzymałem długo, więcej nie mam zamiaru. Pomogli mi przy tym różni  ludzie (jedni bardziej, inni mniej ale również) przy których mogłem się wyluzować, poudawać że wszystko jest okej, pośmiać się, pobawić, poimprezować, zapomnieć na chwilę o wszystkim za co bardzo im dziękuję ;) nie będę wymieniał każdego z osobna, ważne że ja wiem kto to był i nie zapomnę o tym ;)

To że często nie było u mnie zbyt kolorowo może wyjaśniać i usprawiedliwiać moje dziwne zachowania czasami,, no tak przyznam że mam trochę a raczej trochę więcej niż trochę tzw 'mentalnych blizn', przez co lekko porytą bańke ;d i nie raz też tak jak nawinął kiedyś Smarki Smark (znowu on ;p) łapałem "lekką schizofrenię i dziwnego doła" ale to nic, zawsze jakoś potrafiłem sobie z tym poradzić ;]
i to też może wyjaśnić że na wiele rzeczy miałem wyjebane bo przy moich prawdziwych problemach te inne 'problemy' nie miały dużego znaczenia.

Nie twierdzę że miałem jakieś mega straszne życie ipt,wielu ludzi ma gorzej, duuużo gorzej i zdaję sobie z tego sprawę doskonale, ale u mnie nie jest lekko, to muszę przyznać i pewnie powinienem być jakimś mega zbuntowanym nastolatkiem, rozwiązującym swoje problemy ulicą, bądź jakimiś 'złymi' rzeczami, ale nie, ja obrałem inną taktykę, zawsze chciałem być dobry, coś w życiu osiągnąć a nie stoczyć się na dno, muszę coś udowodnić niektórym osobą i sobie, to że pomimo braku perspektyw da się ;)

nie pytajcie mnie co to za problemy, dlaczego, czemu etc, i tak nikomu nic nie powiem, to są moje sprawy, zbyt osobiste. No i nie, nie jest to molestowanie seksualne co pewnie jakiemuś ograniczonemu umysłowo czytelnikowi mogło przyjść do głowy ;d

Przez swoje życie wyrobiłem już sobie dość sporą odporność psychiczną na wiele rzeczy, no ale wszystko ma swoje granice - i teraz za chwilę napiszę to do czego od początku tej zjebanej i żalowej notki zmierzam. I piszę ją wbrew sobie no ale stwierdziłem że niektórym należą się pewne wyjaśnienia a że nie chcę mi się tego każdemu tłumaczyć więc dzięki niej uniknę zbędnych pytań.

Niby każde problemy mają rozwiązanie, te moje niezbyt, chociaż jakby pomyśleć to to co mam zamiar zrobić jest właśnie ich rozwiazaniem.
ten cytat rozjaśni Wam troszkę o co mi chodzi (oczywiście też z rapowego kawałka, nie spodziewajcie się tutaj cytatów jakiś wybitnych myślicieli ;p) "uciec gdzieś daleko gdzie da się spokojnie żyć, i nie widzieć więcej syfu, brudu, kłamstwa zdrady, móc szczęśliwym być..." ( to akurat ze śpiewanego refrenu Marysi Starosty z kawałka pt "Uciec" z nowego mixtapu prosto jakby kogoś to interesowało )

Tak 'uciekam'. I to nie jakaś śmieszna kilkudniowa ucieczka z domu która gówno by zmieniła, to przeprowadzka i to już teraz, na dniach. Spierdalam z tego domu wariatów, jak najdalej stąd i moja noga już więcej tutaj nie postanie.
Z resztą i tak czy tak wyjechałbym gdzieś na studia za niecałe 2 miesiące więc teraz robię taki jakby przyśpieszony wyjazd z tym że już na stałę, daleko, pod samą stolicę, do jednej z 2 osób które najbardziej kocham czyli mojej babci (pierwszą z tych osób jest moja mama).

Tutaj nawet pozornie nie zapowiada się na harmonię, ciągła niepewność, ciągły stres, to doprowadza do szału.
Tam będę mógł wreszcie spokojnie i normalnie żyć i funkcjonować. Zacząć od nowa, nowe lepsze życie ;) To mi jest potrzebnę, czekałem na ten moment długo. Z drugiej strony jest mi cholernie ciężko zostawiać wszystko tutaj, a raczej wszystkich. Wszystkich znajomych tych bliższych i dalszych, zdaję sobie sprawę że wiele osób ma na mnie wyjebane, ja na nich w sumie też ale na niektórych nie mam. Wiem że pewnie tak szybko nie znajdę o ile w ogóle kiedyś, takich ludzi których aż tak polubię i którzy mnie polubią takim jakim jestem. Strasznie jest mi żal opuszczać swoją zgraną już ekipę i innych, i swoją drużynę harcerską też... W ogóle wszystkich i wszystko, tego miasta na które nie raz narzekałem ale jednak znalem je, znałem ludzi, miałem różne kontakty a teraz przeprowadzam się do miasta w którym poza swoją babcią i dziadkiem nie znam NIKOGO ! ale dam radę, przeżyłem dużo gorsze trudności więc poradzę sobie i w tych, z resztą to nie pierwsza przeprowadzka w moim zyciu i na pewno nie ostatnia bo nie mam zamiaru tam osiąść na stałe. Może kiedyś wrócę do Ostrowa, ale na pewno nie z powrotem tutaj ;d

Nie jedna osoba oleje to że się przeprowadzam, ci którzy nie olali niech się nie martwią, nie przeprowadzam się na koniec świata ! Będę w tym samym kraju, nadal będę się widywał z tymi których coś więcej obchodzę. Jest XXI wiek, nie trzeba podróżować tygodnia karocą żeby się gdzieś dalej przemieścić, jak coś to wsiadam w samochód czy pociąg i jestem (chociaż biorąc pod uwagę moje zdolności związane z prowadzeniem auta a raczej ich brak pociąg jednak będzie pewniejszą opcją). Mam w Ostrowie jeszcze tą normalną rodzinę u której mogę się zatrzymać i przespać więc problemu nie bedzie ;) Z resztą i tak większość niedługo zacznie studiować, obierze wasną drogę, i i tak czy tak nie spotykalibyśmy się zbyt często więc większej różnicy nie ma.

Co nie zmienia faktu że strasznie mi z tym ciężko ale wiem że nie mogę tutaj zostać, nie ma takiej opcji, potrzebuję normalności i chociaż względnej stabilizacji. Z jednej strony bardzo nie chcę stąd wyjeżdżać a z drugiej zajebiście chcę i z utęsknieniem na to czekałem. To dziwne, skomplikowane, cholernie trudne ale tak musi być, taki już jest mój los który zmusza mnie do tych w sumie i tak mało zależnych ode mnie decyzji.
Trwa wielkie pakowanie mój pokój którego też żal mi opuszczać jest cały zawalony kartonami i workami, a nie mam spakowanej nawet połowy...;d Niektórzy mają problemy ze spakowaniem się na obóz (nie dziwię się bo sam tak miałem ;p) a ja teraz muszę spakować i zabrać z tego domu wszystko co moje a potem przystosować się jakby do nowego życia, z dala od teraźniejszych i przeszłych problemów ale za to z masą nowych, lecz innych, na całe szczęście innych...Znów dorosnę jeszcze bardziej chociaż i tak większość będzie widziała we mnie beztroskiego gościa zachowującego się jak duży dzieciak. Zdolność tłumienia wszystkiego w sobie jest mi nie obca, opanowana prawie do perfekcji i bardzo przydatna  ;)no i mogłem tutaj więcej napisać, chcialbym ale już przekroczyłem ten durny limit znaków ! i linka z utworem nie będzie ale że to już tradycja to i tak coś zapodam -  "Prosto Mixtape 600V - i żeby było normalnie" dokładnie, żeby wreszcie było chociaż w miarę normalnie ! ;)

 

notka długa i bez zbędnych ozdobników i rzeczy ułatwiających jej czytanie, po części z oszczędności limitu znaków bo te pogrubione  itp liczą się jako więcej a po części dlatego że zobaczenie jej wiele osób zniechęci do jej przeczytania co jest mi na rękę.

Komentarze

~wielbiciel Adidas bede tesknic ;* Twoj wielbiciel notek !!
04/08/2010 18:05:59
~9olus3 Adidas, moja mysio :* teraz żałuję, że nie wykorzystałam tych spotkań, o które mnie prosiłeś w ostatnim czasie... chyba nie muszę mówić, że życzę Ci jak najlepiej :) i tak, masz rację... często występowałeś w roli pocieszyciela i słuchałeś żalenia się innych...i za to chcę Ci podziękować, bo wiesz, że bardzo mi to pomagało chociaż waliłeś prosto z mostu i nie zawsze mówiłeś to co chciałam usłyszeć :*
będę cholernie tęsknić piżmaku :(
kocham :*
04/08/2010 16:26:12
adidas1991 dzięki wielkie dziewczyny za te słowa ;) nawet się nie spodziewałem, aż mi się dużo lepiej zrobiło a nawet i się wzruszyłem.
i Tobie Stiuard oczywiście też wielkie dzięki :)
02/08/2010 19:28:19
stiuard pamiętaj że tutaj jesteśmy my, i zawsze możesz nas odwiedzić, oby ci się ułożyło :)
02/08/2010 19:14:09
stiuard aidas nie! zamieszkaj u mnie, albo u trawy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
02/08/2010 19:02:52
idepodwiatr i przyjedź do nas na następne dni odolanowa! ;)
znowu potańczymy ; p
02/08/2010 17:56:08
~transcendencyjna Mem nadzieję, że w końcu Ci się poukłada i znajdziesz tam swoje miejsce :) Chociaż smutno będzie bez Ciebie. :( Będziemy tu na Ciebie czekać, pamiętaj ;*
02/08/2010 13:21:53
~klisia Jeżeli będzie Ci się żyło lepiej tam u babci to nie powinniśmy Cię w żaden sposób próbować zatrzymywać, skoro tutaj jest tak jak napisałeś to bądź szczęśliwy tam. Będziemy się spotykać, zawsze przecież możesz spać u któryegoś z nas. Mamy telefony, tak jak mówiłeś pociąg auto. Trzymaj się ciepło u swojej babci. Pamiętaj że Cię kochamy :*
02/08/2010 10:43:10
iniciar no to ja Ci życzę, żebyś w końcu był szczęśliwy ;P ;)
02/08/2010 10:40:23
idepodwiatr no to niech ci się tam jakoś ułoży:*
02/08/2010 8:23:54
adidas1991 bardzo chciałbym żeby to było tylko żartem, ale niestety to przykra prawda ;d

no i z powodu limitu znaków nie mogę umieścić czegoś ważnego do dodania więc napiszę to tutaj.
Nie żegnam się z nikim, po 1 nawet nie będę miał na to czasu, po 2 nie wyjeżdżam nie wiadomo gdzie, pewnie szybko przyjadę w odwiedziny do Ostrowa. Poza tym nie lubię pożegnań, byłoby drętwo i smutno a ja lubię jak jest wesoło ! ;) dlatego wyjadę sobie bez pożegnania, bez zbędnego tłumaczenia tego każdemu z osobna, tak będzie lepiej. Z resztą jak dzisiaj ogłosiłem komuś że się wyprowadzam to też myślał że to żart, a ja nie mam siły na tłumaczenie że to jednak prawda i że to wszystko jest bardziej skomplikowane niż niektórym może się wydawać.
Dziękuje za uwagę :D
Ps. Nie wiem dlaczego zdjęcie się nie chce wyświetlać, coś się zrąbało ale to nic, zdjęcie nie jest ważne.
02/08/2010 3:42:47
blluesky ja nadal nie wierze, to jest chyba jakiś zart,
02/08/2010 3:02:16