Zbieram na krówki... ;] 

no więc jestem znów, widząc jakiś sens w istnieniu.

Brodnica, XI Międzynarodowe Dziecięce Spotkania Cyrkowe

Łukasz- moja druga połówka... grupy ;p ta lepsza oczywiście, o większych zdolnosciach (w palcach? błahahaha xD), o lepszej koncentracji i inteligentniejsza.

najlepsze było chodzenie na szczudłach. Łukash'ek mnie prawie siłą sciągał z kosza. ale już mi się podoba :D chce jeszcze. nie zapomnę chyba nigdy tej paniki, kiedy zostałam sama i musiałam chodzić trzymając się dachu, zeby sie nie zabić xD

spektakl- skakanie nad fotelami było boskie. ale aktorzy zrobili na mnie wielkie wrażenie. zresztą późnej udawalićmy gitarzyste pod internatem- wygniecione miejsce pod drzewem było dość dwuznaczne, ale on na prawde grał na leżąco :D

warsztaty z poi- na nocne zrobiliśmy super wejście- wszyscy dawno ćwiczą ze skarpetami a my sobie z poiami na łańcuchach wchodzimy i od razu instruktorka się z nas śmieje i mamy lekcje indywidualną xD. ja poprosze o jeszcze jedną lekcje z obrotu bo ostatni krzyżyk masakruje ;)

ale najlepsze były warsztaty własne na ulicach brodnicy. ciekawe dlaczego ludzie tak na nas patrzyli...

żonglerka- tu też był szał. najlepiej idzie nam w parze. lub z Kaiem w trójkę. zwała była ;D zwłaszcza jak próbowali mnie zabić piłeczkami. patrz mi w oczy, a nie na piłeczki i rzucaj do mnie a nie we mnie ;p

a później jeszcze występy na rynku. miejscówa za doniczką była najlepszym co wymyśliliśmy przez te dwa dni (i tak cię załaskocze ;p)

hmm... McDonalds... tylko my mogliśmy tak siedzieć. nogi na kanapach i leżymy xD

a i na koniec jeszcze Julka. jej ostatnia reakcja mnie powaliła. 9-latka zaczęła szalec z radości jak zobaczyła przytulających sie na pożegnanie wariatów, którzy w tym czasie prawie sie przewrócili próbując ją zobaczyc xD