photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 KWIETNIA 2012

manekiny

'Materia jest najbierniejszą i najbezbronniejszą istotą w kosmosie. Każdy może ją ugniatać, formować, każdemu jest posłuszna. '



To świadomość rodzi lęk.




Zrozpaczona kryłam się po kątach mojego biednego pokoiku. Dalej już nic! Krzyczałam, przeklinałam. Obraz, któremu tak długo powierzałam siebie samą. Powzięłam szaloną decyzję aby z niego wyjść, Definitywnie. Nie była to ucieczka, raczej dumne opuszczenie uprzywilejowanego miejsca. Przyznanie się do klęski.'



 

 

 

 

 

 

 

 

 

'Bo czyż pod stołem, który nas dzieli, nie trzymamy się wszyscy tajnie za ręce?'


















Chude nadzieje rzęsiście padają  na zeschniętą ziemię ginąc od wielości sińców. Skąpane w bladym, wątłym księżycowym świetle ściany wydają się przybierać znane mi kształty, niechciane wizje. W ciemności jest już bezpieczniej, ciemność jest znana, światło oślepia, rozpruwa jak ostrze. Nie wszystko goi się czybko, efekt chemiczny odrzuca. Garście tabletek wpychane przez obce ręce w usta zaczynają uzależniać. Krzywy grymas przylepiony do twarzy nieudolnie imituje uśmiech wycelowany w martwe od odbierania sobie podstawowych potrzeb i przyjemności endorfinów.  Przepłukane ciało toksyczną mazią-kara obróciła się w przyjemność. Przystosowuję poziom martwości ciała do martwości duszy.

 

 



'Wdzieram się w środek samotności, tam gdzie poznanie- koniec wiedzy; falowanie prądu powietrza; ruch w stronę konieczności.'




Zgubione w którymś momencie etepy wracają niezapomniane, tym razem bez udziału przyjemności. Rozdzieram ciało w przeciwnych stronach by wyłuskać coś głębszego, choć z samej siebie. Z parapetu zbyt łatwo zeskoczyć, zbyt głośno słychać w myślach gruchot łamanych kości chrzęszczących z powietrzu. Turpizm nauczany, turpizm upragniony.
Gubię dni, podkrążone oczy tak samo chcą końca tego wszystkiego. To normalne, że to niemoralne.





Maturo, nadejdź, chcę się wyspać.




Coś za horyzontem błyska złwoeiszczo zapraszając zaciekawione oczy. Nieznane kusi. Nadzieja na to, że gdzieś jest coś poza sztywną codziennością obitą zimnymi ścianami stęchłego znudzenia, to jak wmawianie sobie, że w tym domu wcale nie słyszę głosów. Wykrzywiona bajka to świat brudnych ludzi, nieodpowiednich słów, niewystarczająco dobrej dziewczyny.
Z parapetu na piętrze widać światła miasta i samochody uciekające przed dymem wyduszanym w płuc. Jest zimnom noc trwać będzie jeszcze długo. Nie ma nic, wszystko jest tak cholernie chwilowe. Skończona terapia rysuje się jak wielki oszukany certyfikat jednoosobowych zawodów. Udawanie to przyjemna możliwość tworzenia niestworzonej nierzeczywistości.
Sama umiejętność patrzenia na piękno nieoczywiste, zauważenia czegoś więcej, niż oczywiste- i tego oczywistego. Świat to kontrast barw i dźwięków, oddziela to, co na prawdę waże i po prostu moje, istnienie nabiera większego sensu niż samo podporządkowywanie się wymogom. Tak drobna i nieważna część świata jest moją, poza niż jedynie apodyktycznie kroczęm bez pomyślunku, bez zatrzymania.


'Myślę, jak urzeczywistnić to, co wiem, ale czego nie umiem uchwycić. Ściąga mnie w dół. Ziemia tkwi we mnie na dobre, w moich kościcach krąży pył.'




Zmęczenie przedstawia mnie w fałszywym świetle pokornej dewotki, wzrasta jedynie chęć ucieczki.
Sklejone powieki przymruża ciepło otaczających ramion od których uciekam i wracam powierzając życie.
Każdy centymetr otaczającej rzeczywistości wydaje niepożądaną woń, wyczekiwanie na jej zmiane nadaje jedyny wyraźny smak.
Kiedy świadomość już nauczyła się, że karmiła się zawsze wszystkim niepotrzebnym, zanadto tuczącym, naturalnym jest pokazać więcej niknąc w oczach.
Jakże to satysfakcojnujące.

Każdy potrzebuje katharsis, problem tkwi jednak w tym, że nie ma prostego przepisu na znalezienie jego źródła.
To kwestia bardziej indywidualna niż intymność. Jeden wyrzuci z siebie wszystko w kościele, drugi emocje odda uprawiając sport, ja zapomnę się w teatrze, pozostaje więcej odskoczni, nazwijmy je wódka i seks.
Puste przeżycia przeżywają puści ludzie. Egoistami są ci, którzy na siłę wciskają między fałdy mózgu swoje najmojsze racje. Tolerancja wymaga ogromnej siły i tej prawdziwej wersji dojrzałości.
Moja kolekcja masek powiększa się z każdym nowym światem, schizofreniczne zapędy są tak przyjemnie niewinne. Nikt nie powiedział, że będzie prosto, ja nie mówię, że lubię nieskomplikowanie.



'W świetle prawdziwego znaczeniaw wszystko, co ważne, staje się trywialne, tak jak całe życie wydaje się nieczym wobec śmierci. Myślenie zabija poznanie - nie tyle zabija, co wyjaławia, destyluje poznanie w wiedzę. Myślenie: proces przetwarzania poznawania w wiedzę.'


Przyjdź. Ukradnij mnie. Zanim się wyrwę, zostań.




Nikt nie wie więcej, niż musi wiedzieć. Wszyscy jesteśmy zamknięci w grobach grawitacji.

 

 

 

 

 

 

demaskacja.

Informacje o aankaj


Inni zdjęcia: Mój dzisiejszy nastrój: o1la... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24