Czy to zdjęcie Światełka jest wystarczająco odpowiednie? :)
Mam nadzieję, że Pani Mama Izabela tego nie przeczyta, ale Maciej poszedł dzisiaj zrobić zdjęcie do dowodu (tak, po kilku miesiącach, to się nazywa SPÓŹNIENIE) i nie obciął włosów jak mama prosiła, do czego nawet neutralna zwykle babcia się przychyliła. A ja i tak jestem z niego dumna :D
No więc był sobie Kamyczek. Niezwykle wręcz zdolny, śliczny, zabawny... Ale zawsze na nie. Kamyczek rósł, nie znosił kożuchów na mleku, krzyczał, stawał się mądrzejszy, coraz ładniejszy. Z czasem stał się nawet ulubieńcem Ziarenek Piasku, co, niezaprzeczalnie, wzmocniło jego Ja. Kamyczek mógł bardzo dużo, dysponował tak zwanym dużym (a nawet bardzo) potencjałem, ale możliwość niepowodzenia demotywowała go. Patrzył na ludzi wokół niego z zainteresowaniem i coraz częściej zauważał, że mógłby nawet więcej. Trudno było mu jednak podjąć kroki, gdyż wiedział, że powrót nie jest wliczony w cenę wysiłku. Niezależnie od tego jaką decyzję mógł chcieć podjąć, nie był sam. A to już coś :)
Poczucie posiadania Stałych i Przyjaciół mobilizuje i dodaje odwagi.