PIERWSZY DZIEŃ odchudzania
Postanowiłam się ogarnąć po raz kolejny i po raz kolejny zacząć się odchudzać tylko razem z wami.
Ślędzę ciągle nie, które wasze photoblogi, widzę jak się zmagacie z tłuszczykiem i udaję się wam
to dlaczego mi miało by się nie udać ? Nikt nie mówi że ma być łatwo.
Wiem, że jak tydzień uda mi się jeść do 1000 kcal dziennie to potem będzie już tylko lepiej
myślę, ze z wami i z waszymi wyłącznie szczerymi opiniami uda mi się!
Doszłam, także do wniosku, że nie będę urządzać sobie głodówek, bo to nie ma sensu
w końcu będę tak głodna, że zjem więcej niż powinnam i zawalę wszystko,
dlatego będę stopniowo jadła mniej i stopniowała będę odmawiała sobie rodzinnych obiadków
oczywiście tłustych mięs nie będe jadła wcale. I tak mięso jem z obrzydzeniem.
Zaczynam zdrowe odżywianie! Oczywiście od czasu do czasu nie pogardzę lodem w te upały.
BILANS
1ś : nic
2ś : big milk 170 kcal
obiad: spaghetti 500kcal (?)
kolacja: 2 kromki z 2 plastrami sera . 218 + 80
+ z przerwami jakieś 7 śliwek.
ĆWICZENIA :
30 brzuszków
jeśli chodzi o ćwiczenia to jutro będzie o wiele lepiej napewno ;>
dzisiaj nie miałam czasu, wróciłam wykamana o 22 z dworu :>
i z oglądania harrego :D
SCHUDNĘ, MUSZĘ!
ps. dzisiaj na HARR'EGO! <3