10 grudnia 2011
Tak mi głupio i wstyd. Nie pisałam -jak się do myślacie- z powodu zawalenia. Wróciłam w srodę z wycieczki o 22 - miał to byc dzień, gdy mało jem. Jednak miałyśmy jakąś fazę wpieprzania z dziewczynami i moje serki czy wasa nic nie pomogła. Sroda - niezaliczona. W czwartek stwierdziłam, że się ogarnę, jednak jak weszłam do domu zrobiłam sobie kakao i..to mnie pobudziło i przy okazji mój głód. W piątek stało się mniej więcej to samo. Dzisiaj chcialam zrobic oczyszczenie, ale zjadłam gołąbka i kilka ziemniaków. Potem idę z mamą na sushi. Jednak teraz wiem w czym tkwi problem mojej diety. Mam strasznie słabą wolę. czy macie pomysł co mogę zrobic,by miec silną wolę ? Potrafię nie jesc nic - ale jak wezmę gryza czegokolwiek od razu mam napad. Boję się wejsc na wagę i zobaczyc ile przytyłam. Boję się, ze to co wcześniej zgubiłam teraz powróciło. Zastanam się czy to miejsce jest dla mnie..
Przepraszam, ale dziś wam również nie pokomentuję. Napiszę dopiero w poniedziałek. Po 19.
48kilograms.