Ostatnio znów nie piszę, a tyle razy obiecywałem. Nie mogę się zebrać, może po prostu będę robił notki jako podsumowania tygodnia? Obecnie siedzę i użalam się nad kolejnością istnienia. Jak zwykle - kanon wielkich zmarłych powiększył się. Po co Bóg zabiera lepszych? Bo spełnili swoją życiową misję. Źli wciąż tu są, otrzymując szansę na poprawę, ale nieliczni ją dostrzegają. Co się ostatnio u mnie dzieje? Niewiele, jak zwykle. NK kwitnie, nowa gitara wyjątkowo dobrze leży mi w rękach. Jeszcze... 4 dni i będę śmigał. W szkole się układa, no, powiedzmy. Długi weekend dobiega końca, a to naprawdę boli. Jestem zły, bo w tym roku została złamana wielka tradycja i nie było imprezy na Halloween. Smutno trochę, ale uratowaliśmy sytuację, bo parę osób przyszło i po prostu tak sobie posiedzieliśmy. Dziś nic nie spałem. Od kompa odszedłem koło wpół do pierwszej. Posiedziałem (Krzysiek się uspał xd), przysypiając, bo nie opłacało mi się kłaść. O 3.30 musiałem już być na nogach, by jakoś się ogarnąć i wyskoczyć na cmentarz. W południe byłem drugi raz. Oczywiście poszedłem na stoiska, by pomóc znajomym w handlu. Przy okazji zarobiłem parę groszy. Ach, jakie Aleje Cmentarne są w tym roku piękne. Taka mgiełka, brzozy, spadające liście. Wyjątkowo ładnie. Idę z Julą pod rękę, a ksiądz "O, nowa dziewczyna?". Jezu Chryste... bez komentarza. W sumie nie mam o czym pisać. Wiele się dzieje i działo, a i tak nie czuję się na siłach, by to streszczać. Jak tak stałem ze zniczami, to ciągle na kogoś wpadałem. A to Omernik podszedł i mi się produkował, a to jacyś nauczyciele. Heh, siara trochę, bo wyglądałem jak dziecko zarabiające na chleb, ale dobrze jest. Chcę się rozchorować i do końca tygodnia nie iść do szkoły. Byle w sobotę wyzdrowieć, bo oczywiście próba. I to teraz już oficjalniejsza, przynajmniej dla mnie. Znów wspominam i chce mi się śmiać. Przez ten rok - a Wszystkich Świętych to taki wyznacznik - naprawdę dużo się wydarzyło. Poznałem tyle osób, tyle przeżyłem. Ej, kończę chyba, bo zaczynam pieprzyć bez sensu i ciężko dumać nad życiem, a tego w ciul nie lubię. Wolę poopisywać jak Klakier łapie ciągle na mnie wkurwy albo jak wyłem za Andzią, aż w końcu nie wiem, kiedy i jak nas swatali. xd Wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi. A teraz ogromne besos dla tych, którzy zaglądali na tego fotobloga. Szacun dla Was.
No i rzecz jasna muszę wytarmosić za uszy mojego Baartuuu <3 'fbl.pl/bartekkx3
mój mraśny, arr xddd
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24