Jest tak, że wszystko w 99% układa się doskonale. Koniec presji, koniec planów, wszystkie wykonane, zadania przydzielone zostały wypełnione, tych co chciałam - przed sobą postawiłam chociaż na chwilę, czuje, że właśnie tak miałam spędzić ten czas wolny. Ostatnie wakacje gdy mogłam sobie na coś takiego pozwolić. Pewnie za rok będzie już o wiele trudniej.
No i wszystko, powolutku okazuje się, że jest zajebiście... Tak poukładanych spraw nie było jeszcze nigdy - ty chodź, ty wypierdalaj. Wszystko jasno i klarownie. Ale gdzieś tam w głębi serca czuje, że mimo, że dążyłam do tego spokoju teraz już go nie chce. Mam czego chciałam, na prawdę tego chciała i faktycznie chwilę się tym cieszyłam - teraz myślę sobie, że to nie to, że nie tak, że nie ma po co.
Nie chce by tak wyglądało życie. Jest tu tylko parę osób dla których warto zostać. Gdyby nie oni już dawno zamieniłabym swoje życie z kimś innym.
Czasami mam po prostu chęć pożyć inaczej, pooddychać cudzym powietrzem, być kimś innym gdzie indziej.
Czasami sama nie wiem na co konkretnie mam ochotę.
I mimo, że nie wiem nic:
Dziękuje za Niechorze. ;*
Dziękuje za Hogwarty! ;*
Dziękuje za tydzień u mnie. ;*
Dziękuje za Olsztyn. ;*
I ten czas dla mnie.
`Virtuous sensibility
Escape velocity.`
moralność jest ważna.
jak najprędzej.
Miałeś do wyboru kostkę... kostkę i deske.
Dobrze mówiłam, że te wakacje na długo zapadną w mojej pamięci.