tarta truskawkowa, zrobiłam wczoraj, zjadł mąż razem z kotem:) ja nie, ha! Przepraszam za zdjęcie-komórkowe:/
Wczorajszy dzień ZALICZONY!:) Mimo obiadu u rodziców- tam zjadłam jakieś 300 kalorii-jednego małego gołąbka bez sosu, pół ziemniaka i troche fasolki szparagowej. Udało się jakoś tak wymanewrować, żeby nie jeść tiramisu, które moja mama robi niestety pyszne. Ale trudno, pozwolę sobie na nie jak schudnę.
Dzisiaj też będzie dobrze, musi być!
I weekend zapowiada się fajnie- pierwszy od baaardzo dawna spędzimy z moim lubym razem, w domu, na lenistwie i wysypianiu się.
a za dwa tygodnie jedziemy do klubu, na próbę i marzę o tym, żeby wszyscy kumple powiedzieli mi wtedy, że schudłam:D To by było coś.
Wiem, większość ma koleżanki, z którymi się odchudza, gada o dietach itp...ja mam was, a w normalnym życiu mam kumpla na diecie:) gadamy sobie o kaloriach, ćwiczeniach, robimy Weidera razem, w sumie to dość zabawne:P Mam nadzieję, że za te dwa tyg schudne i będzie mi zazdrościł:P
Bilans:
Ś:kawa 30, energetyk 50, barszcz 40=120
O:pierś z kurczaka saute w przyprawach + fasolka szparagowa=180
K:dwa razy tektura + serek chrzanowy=100
Dzisiaj na wadze 64- czyli wygląda na to, że 3 kilo schudłam!!!!Okres się kończy, wyszła woda i jest super. Jeszcze 4 kilo do pierwszego celu:)
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 43 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60
zaliczone
niezaliczone