ufff, po weekendzie. Pojechałam, było fajnie, chociaż czułam się dość słabo...ale-możecie być ze mnie dumne- pełno żarcia, w środku nocy, a ja twardo trzymałam się diety i nie zjadłam żadnej pizzy, grzanekl, spagetti, nic kalorycznego, słodkiego, NIC!!!!! Fakt, wszyscy na mnie pomstowali, że nie jem, ale trudno, nie dam się zmuszać.
W piatek bilans ok 800kalorii, w nocy wprawdzie zjadłam kilka, chyba 3 kromki tektury z serkiem topionym, ale to i tak nie dramat, w sobotę był grill, więc zjadłam pierś kurczaka i duuużo warzyw z sosem sojowym, przy ogólnym klimacie grillowym moium zdaniem zwycięstwo:)a, no i z 8 ogórków ze słoika, ale bbyły małe i niskokaloryczne:)
a w niedziele- trochę chrupek kukurydzianych, maślanka, 4 kanapki z tektury z serkiem chrzanowyym i 3 kubki barszczu instant.
Trzymam się dzielnie diety, naprawdę aż jestem zaskoczona.
Ćwiczeń nie było, ale bylam 3 dni u kumpla więc trudno tak ćwiczyć przy obcych....ale w sumie było i spoacerowanie, i tańce, i sprzątanie, i zabawa z dziećmi, więc było troche ruchu. W sobotę o 1 poszłam pobiegać0.o
W ogóle mam szczęście swego rodzaju, bo bardzo wielu rzeczy kalorycznych nie lubię, nie jadam...nie nawidzę sera żółtego, pleśniowego, pizzy, makaronów, zapiekanek, słodkich bułek, czekolady...ale lubie też mase tuczących rzeczy-serki toopione, zupki chińskie, ciastka somowej roboty, budyń....
niestety, mam też alergie na wiele rzeczy-głównie na owoce i warzywa niektóre, ciężko mi też z mięsem- tylko białe, po czerwonym źle sie czuje, soja też mi nie służy, no masakra, tak wiele fajnego jedzenia odpada:(
Dzisiaj w miare ok, od rana tylk kawa:)
ś:kawa-30, dwie tektury-60, łyżka płaska serka chrzanowego-30, bulion-15=135
o:mały kubeko jogurtu 0%-40, kawałek kurczaka-60, buraczki-30 =130
k:brokuły-30, łyżka serka-25, kotlet sojowy 60, dwie wasy 60=175
440/500
potem uzupełnię.
Mam masę pracy, muszę pójść w kilka miejsc, ten tydzień to jakaś rzeźnia- wyjeżdżają rodzice mojego faceta więc musimy robić na dwa domy, pilnować u nich psów itp, w środę wolne, moi rodzice zaprosili nas na obiad, a oni dostaną szału, jak będę marudziła przy jedzeniu:/
ale jakoś dam rade. najbardziej niepokoi mnie to, że nic nie schudłam, na wadzę to samo.....wiem, okres, jestem nadmuchana, ale troche mnie to niepokoi.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 43 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60
zaliczone
niezaliczone
Inni zdjęcia: 1513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94Ja nacka89cwaMonastyr acegJa nacka89cwa