photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 LISTOPADA 2013

część druga.

Dałam jako zdjęcie kawałeczek starych rozmów. Niestety Baka zablokowała mnie na fb jakiś czas temu, kiedy okłamywała mnie, że nie jest ze swoim facetem po to by wciąż móc się mną bawić, co za tym idzie.. Bym dzięki temu nie widziała co ma na tablicy. Więc wybaczcie za brak loginu, nieistotne. Ciąg dalszy.... ---- >

7. Maniplulowała moją matką, wierzyła Darii we wszystko. Do momentu w którym nie była u mnie Polcza i siedziałyśmy w pokoju.. Baka wkręciła mojej mamie, że płacze i się zabijam a tymczasem moja mama wbija zamartwiona a ja z Polczą śmiejemy się z jakiegoś głupiego filmu- wtedy moja mama ostatecznie przejżała na oczy. 8. Wmawiała mi w chuj rzeczy na temat zjawisk paranormalnych, pokurwionych wampirków czy demonów. 9.Wkręcała mi, że ma jakąś postać chłopca, którzy mnie krzywdzi i że to nie ona. Jak ona go tam nazywała.. Kamil, Kaoru czy coś na F... chuja pamiętam, szczerze mówiąc, może być to nawet i na "V". 10. Była tak kurewsko chłodna, tak martwa, tak nieczuła.. że w pewnym momencie bałam się do niej podchodzić, by mnie nie odrzuciła i zbluzgała. 

Już.. Już koniec, więc na prawdę podziękuję tego wymieniania... Idąc dalej z całą historią.. Odkąd wróciłyśmy do siebie po mojej zmianie nie zdradziłam jej ani razu, z ręką na sercu, ani razu. Latałam jak pokurwiony pies skomlający o odrobinę miłości. I nawet sam pierdolonięty Lares, który urażony grozi mi, że zwoła jak najwięcej ludzi, by mnie zniszczyć, stąd pojawił się u Baki- widział te sytuacje. Widział jak wiele razy płakałam, pisałam o niej, oglądałam zdjęcia, jak szukałam jej ślepo i nigdy nie mogłam mieć, jak płaszczyłam się przed nią i jak bolało go to gdy opowiadam o "miłości życia". Teraz będą wam wkręcać wszystko, przygotujcie się. Widzicie.. Dzień nieobecności w internecie i już tak to daleko zaszło, ona mocno korzysta z tego jak mnie nie ma, ponieważ wtedy ja nie mam głosu. A to ja mam kartki z zeszytu, to ja mam ludzi, którzy to potwierdzą, to ja przez pierdolone prawie dwa lata wyłam za nią jak idiotka, to ja mam na dowody rozmowy czy smsy- ona nie, ponieważ pewnie chłopak kazał jej usunąc, albo ona sama to zrobiła by niczego nie widział. Opowie wam przeróżne historie, które będą brzmieć cholernie realnie i prawdziwie, ale to cały urok jej manipulacji. Spójrzcie chociaż na jej stare odpowiedzi.. Czy to jest miły, dobry człowiek? Skrzywdzony, ofiara losu, tak bardzo uprzejma, szanująca innych? Nie sądzę, wystarczy trochę analizy z waszej strony. 

Idąc dalej ze związkiem.. Stawałam się jak tykająca bomba, ale wciąż bezdzwięczna. Przyszedł moment zaręczyn. Przebiłyśmy sobie palce na wzrór obrączek. Wszystko zdawało się piękne, prawda? Zaręczyny, dwie kochające się osoby, cudowna miłość, idealny związek= GÓWNO PRAWDA. Ten dzień był spokojny, fakt. Nie słyszałam z jej ust nic złego. Tak samo na nastepny dzień. Oprowadziła mnie pod szkołe i uciekła na dworzec, jak sądziłam "moja ukochana". Wpadłam w jakiś obłęd. Spoglądałam na mój przebity palec, odczytywałam z telefonu smsy od niej, a w głowie słyszałam głosy o tym jak bardzo nic nie warta jestem. Gdziekolwiek bym nie poszła, cokolwiek by nie napisała, słyszałam i widziałam obrazu prosto z mojego prywatnego piekła.  Wybuchłam, tak, wreszcie wybuchłam po kilku miesiącach jej zabawy. Poprosiłam moją mame, by potwierdziła, że zakazuje kontkatu mi i Baku. Zgodziła się w oparciu o wydarzenia w których właśnie przez nią mogła mnie stracić raz na zawsze, pomimo że strasznie nienawidzi kłamać. I stało się, rozstałyśmy się. WTEDY, A NIE TAK JAK OPOWIADA WAM BAKA. Historia z Karoliną wyglądała mianowicie- tydzień rozmów, pod koniec tygodnia zaczełyśmy być ze sobą. Przyjechała Baka. Baka kazała mi całkowicie zerwać kontakt z Karoliną, zrobiłam to z ogromnym wahaniem, ponieważ Karolina wydawała się taka dobra, czysta. Napisałam to co Baka mi podyktowała i wyłączyłam telefon bo nie chciałam widzieć odpowiedzi. Dotarła informacja, że Karolina nie żyje podobno. Baka śmiała się i drwiła z niej. Pisałyśmy z "Słupkiem" o Karolinie, Baka wypisywała jakieś głupoty i cisła beke. Kompletnie nie rozumiałam jej zachowania, ja się martwiłam. Wypisywałam na gg, na którym siedziała jej mama(mama Karoliny) jak wygląda cała sytuacja. Okazało się, że Karolina jest w szpitalu. Zaniemówiłam. Baka natychmiast dorwała się do komputera i wyśmiała jej matkę, że piszę niepoprawie, że robi błędy językowe i gadała jakieś bzdury bez szacunku. - Tak, to wasza kochana Baka, dobra, miła, cudowna, empatyczna. Gdyby nawet mój wróg się zabijał, przeraziłabym się i z samego szacunku nie była w stanie drwić z sytuacji. Po tym zobaczyłam jaka ona jest i znów był koniec, moja mama stała się stanowcza i konsekwentna wobec "zakazu kontaktu". Zadzwoniłam do Karoliny, gdy tylko zobaczyłam że włączyła telefon. Gdy wyszła ze szpitala odrazu do niej pojechałam. Przeprosiłam, wyjaśniłam, kurwa.. było mi tak głupio spojrzeć mamie Karoliny w oczy, ze szok. Dogadałyśmy się, chodziłyśmy za łapki, jadłyśmy oreo. Dała mi wiele uśmiechu po tym wszystkim co miałam. I już prostuję ową sytuacje z egzorcyzmami na które przyszła Baka, podobno bo miałyśmy się spotkać. ABSOLUTNIE. Nie mówiłam, ze jestem u babci, powiedziałam że jest u mnie Karolina i że ma nie przyjeżdżać ponieważ idziemy na msze i nie mam czasu. Drzwi się otworzyły a ja ją zobaczyłam. KOLEJNE- Baka napisała, że trzymałam ręke na wewnętrznej stronie uda Karoliny, pojebało? Ludzie, to jest kościół- pierwsze. Drugie- wokół było dużo osób i trzeba było stać w owej chwili. Trzecie- zawsze na mszy ją przytulałam ponieważ Karolina została uwalniana przez płacz, nie zrozumiecie. Więc mam nadzieje, że to wam wyjaśniłam. Co dalej, podobno zdradziłam Yuuki z Baku, NIE PRAWDA. Nie zdradziłam Yuuki, ponieważ wtedy z nią nie byłam- pytajcie u samej Yuuki, jeżeli nie wierzycie czy jej/moich znajomych. Miałyśmy relacje bez nazwy, ponieważ najpierw chciałyśmy się ze sobą poznać jeżeli miałoby być cokolwiek. Ale mimo tego, że nie byłam zobowiązana to odrazu jak się spotkałam z nią poinformowałam ją co zaszło między mną a Baką, by niczego nie ukrywać. Z Yuuki byłam szczera co do sytuacji z nią, mimo że mogło zaboleć, ale już wolałam prawdę. 

Kiedy już nie byłyśmy ze sobą z Baką na początku odzywałyśmy się do siebie wzajemnie- fakt. Raz ja zatęskniłam, raz ona. Myślę, że to przez to, że coś nas ciągło. Mnie uczucie- ją, chęć przypuszczam zabawy. Ale jednak nie mogłyśmy wytrzymać bez kontkatu więcej niż kilka dni. Czasem to było tylko "spierdalaj", ale jednak. Potem był koncert bmth. W skrócie..?- Ok. Wśród tłumu złapała mnie za dłoń, by wspólnie zapalić. Przekraczając próg tą samą nogą- zabrzmiała piosenka nasza "it never ends", którą miałyśmy nawet na tatuażach. Były łzy, słowa pełne bólu, przytulenie i pocałunek. Potem zostałam wygoniona z palarni na sale koncertową, ponieważ Baka stwierdziła, że "to tylko efekt grzybów, które wzieła". Poszłam sobie. Idąc dalej.. Potem były moje urodziny na które się zjawiła. Stwierdziłam, że chciałabym by przyjechała. Pojechałyśmy na impreze do mojej znajomej. W skrócie opisując? Rozpierdoliła mi urodziny. Płakałam, ona przychodziła i szła w tłum, zaraz znów była a potem znów nie. Potem odmówiła kontaktu i zostałam sama na tarasie pomimo prób utrzymania jej na nim. Wróciła za jakiś czas i zapytała czy wiem, gdzie jest wolny pokój, że mam się zapytać właścicielki domu. Wskazała nam sypialnie. Baka położyła się na łóżku i kazała położyć się obok niej. Przytuliła mnie i leżałyśmy. Ja mówiłam jej o moich uczuciach a ona paliła chwilę później. Przyszedł jej sms, kątem oka spojrzałam. Treść- "Ja Ciebie też. Najmocniej." i pomyślałam sobie, o chuj tu chodzi.. Potem zaczełyśmy się turlikać po łóżku i ona mnie pocałowała. Nie ukrywam, czułam się z tym dobrze. Potem kiedy podchodziłam spławiała mnie i udawała jakby nigdy nic się nie stało. Nieistotne.. Za jakiś czas szukałam z Chencią lornetki dla beki, by podglądać sąsiadów. Baka rozmawiała przez telefon na tarasie piętro niżej i Chencia mnie zawołała. Przyszłam i słyszę "Pojebało Cię, jestem tu tylko przejazdem bo jade do znajomych do Katowic" i w tym momencie wszystko stało się dla mnie jasne. Baka była z Muminem, a cały czas zaprzeczała do mnie w związku z tym. Stwierdziłam, ze już pierwsza nie podejdę się do niej przytulić ani nic i tak też zrobiłam. Co z tego wyszło? Prostuję sobie włosy na gorze i za chwilę przybiega do mnie Julia(właścicielka) mówiąc, ze Baka chciała przelizać Chencie ale że Chencia się jej nie dała i powiedziała "co Ty kurwa robisz, tutaj jest dziewczyna, która Cię kocha". Za chwilkę przybiegła sama Chencia mówiąc mi dokłądnie taką samą sytuacje. Nie mogłam w to uwierzyć, kurwa. Prostowałam się dalej.. Przyszła do łazienki do nas Baka, jak gdyby nigdy nic. Na wejściu powiedziałam do niej- "Jesteś pokurwioną suką.", ona nie mogła uwierzyć, że tak powiedziałam i zapytała "Słucham?"- Więc powtórzyłam to. Ona poszła, Chencia pobiegła za nią. Baka chciała napluć mi w mordę, odgrażała się, a co najśmieszniejsze? Przecież to ona zrobiła tak a nie inaczej, nie ja. CIĄG DALSZY W KOLEJNEJ NOTCE--->

Komentarze

nom4 Coś się musi skończyć , żeby coś się zaczęło.
13/11/2013 22:10:12
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika 29012012r.