I wiem, ze moj umysl nie daje sobie bez Ciebie rady.
I wiem, ze sie gubie i powinnam wcisnac stop.
W moim sercu, w moich emocjach, w sobie..
Ale nie potrafie, poniewaz kocham.
Kocham cala soba. Najmniejszym elementem.
Kocham Ciebie.
Chcialabym isc z Toba na koniec swiata.
Porwac Cie nad ocean.
Pusty, osamotniony.
Na brzeg bez ludzi, bez haosu.
Na brzeg gdzie jest lekko, a wiatr rozkazuje ruch larwą.
W miejsce gdzie bylabys kimkolwiek bys chciala.
W wolnosc naszej milosci.
W duchowa wolnosc, w wolnosc serca i konczyn.
Ukradlabym Cie tam, gdzie nigdy nie bylo nikogo.
I porwala tam gdzie ptaki cisze zwiastuja.
I porwala.. Zwyczajnie..
Bys juz wiecznie byla moja.
Tylko dla mnie.
Chce Twojej milosci.
Chce Twojej tesknoty.
Chcw bys pamietala o mnie.
Bys widziala mnie gdziekolwiek nie spojrzysz.
Chce by nikt nie mogl mnie zastapic.
Chce bys mnie chciala, tak jak ja Ciebie chce.
I kochala tak, jak ja Ciebie kocham.
I chciala ze mna uciec jak wariat, tak jak ja chce uciec z Toba.
i chce bys mnie kurwa chciala, tak jak ja Ciebie chce.
Bo to co teraz przezywam, nie jest zyciem.
Zycia nie ma, dopoki Ty jestes dalej.
Dalej niz daleko, a przez lzy widze tylko to jak nie chcesz mnie.
Chce bys mnie kurwa potrzebowala, tak jak ja..potrzebuje Ciebie.
Skazalam sie na izolacje.
Bo nie potrzebuje nikogo.
Nie potrzebuje ludzi.
Zyje tu z Toba.
Widze Cie.
Oszalalam dla Ciebie.
Jestes moim obrazem.
Jestes jedyna osoba.. Jedyna we wszystkim.
Mam na imie XXX i kocham Darie.
Kocham, cholera.