Cholera dawno mnie tu nie było.
Długo możnaby gadać o tym co się zmieniło.
W zasadzie nic sie nie zmieniło.
Wyzwalam swoje ego.
I znowu jestem tą złą, ironia losu? Nie sadzę. To ludzie są denerwujący. Staram się byk kulturalna, czasem nawet miła ale jak widze niektórych to mnie korci żeby powiedziec coś o czym wiem tylko ja. No właśnie. Wiem za dużo. Przez to ciężko jest spać.
Ale przejdźmy do czegoś bardziej przyjemnego, a rczej do tzw. pierdół. W ostatnim czasie dużo jeżdżę rowerem, w sumie nie nowość. Co do zmian w moim życiu hmm...zmieniłam towarzystwo, nieco kolor włosów, kilka mniej racjonalnych poglądów i stosunek o niektórych ludzi.
Nihil noui.
Teraz byle tylko po swoje szczęście biec jak najdalej. Teraz tylko zmiany na lepsze, pieprzyć hipotrytów; tych za dużo mają a chcieli by więcej. Jestem z tych co walczą o swoje a przeważnie o szczęście.
Znów dna sięgam, czy dziś& zgasnę?
Choć nie zawsze chce się żyć,
Nie jestem jednym z tych,
Co w trakcie walki opuszczają gardę.