Eh.. co za dzionek:) Rano trzeba było wstać i do babci na śniadanko iść..
Później przyszłam do domu troche posiedziałam i posłuchałam radyjka, nastepnie na dworek z moimi:* Najpierw czekaliśmy na szybera, później poszliśmy po papusia. I wybralismy się do Trawicy po ......... bo nam się chciało
Luśka z Ala i Magda gdzies tam z tyłu kładły się na ulice i se fotki cykały eh wariatki. Jak doszły do nas to trochę postaliśmy i ruszylismy na Sianów tylko troche na około.. i się zaczeło...bagna itp... a Magdzie to buta wciągnęło i nie mogła wyciagnąć jak juz wyciagnęła to sie zdenerwowała i chodziła bez butów i nagle tata do niej dzwoni że za 10 min mają być w domu i Madzia chciała sie wracać a Ala tak sie wkurzyła ze zaczęła przeklinac aż w szkoku byłam hah.. i jak wyruszyliśmy dalej to zaczęlismy błądzic ale jakos dotarlismy do domku cali.
Eh.. dużo by tu jeszcze opowiadać tylko szkoda że Agatki z nami nie było..:(
Ale bd jeszcze okazja nie jedna.
Kocham was!