10.12.11
Na imię mam Sandra , lat mam 14 obecnie mieszkam w Gorzowie , Ale bardzo bym chciała
z tąd wyjechać . Mam 5 braci , ale z nimi nie mieszkam , wszyscy jesteśmy porozrzucani
po całej Polsce . Mieliśmy mieszkać kawałek za Gorzowem , w pięknym dużym białym domku ,
mama mówiła że wszyscy dostaniemy osobny pokój , że będę mogła zapraszać kilka koleżanek na noc , bardzo się z tego cieszyłam . Mówiła że będizemy mieli kominek , i co wieczór wszyscy razem będziemy przy nim siadali i opowidali jak minął nam dzień , miałam mieć różowo czarny pokój , z cudownie miękkim łóżkiem i różowym baldahimem . Mieliśmy kupić psa labladora , mama zawsze chciała mieć psa . Mówiła że będziemy mieć dużo pieniędzy że tata znalazł dobrze płatną prace i jej praca wystarczy by zapewnić nam wspaniałe dzieciństwo ...
Ale ani psa ani domu ani pieniędzy jak nie było tak nie ma..
Tata zaczął pić , wylali go za pracy , ciągle w domu robił awantury , często pod wpływem alkoholu nas bił . 5 stycznia zmarła moja mama , 1 dzień przed moimi urodzinami , nie wytrzymała psychicznie , zabiła sie . Każdemu z osobna zostawiła list pożegnalny , do dziśaj nosze go zawsze przy sobie ,te słowa mnie zawsze motywują .
Po śmierci mamy wpadłam w dół , zaczęłam pić , palić , ćpać , jarać już nie raz byłam w ośrodkach , ale one mało dają , ludzie z tatmąd są inni , nie pozwoalają sie z kimś zaprzyjaznić . Pewnego razu uciekłam ze wszystkich lekcji z ekipą szliśmy na domówke , było wesoło , wszyscy się upili całowałam sie z jednym chłopakiem , później...
_________________________________________________________________________________________
Ciąg dlaszy w następnej notce .