Lepsze jutro cz.47
Następnego dnia obudziłam się przed 11. Ala jeszcze słodko spała , więc nie chciałam jej budzić. Po cichu udałam się do łazienki, aby wziąć prysznic. Wzięłam ręcznik i czyste ciuchy po czym zamknęłam się w pomieszczeniu. Weszłam do kabiny i puściłam letni strumień wody na swoje ciało. Byłam jeszcze zaspana, dlatego potrzebowałam wybudzenia. Chłodna woda dobrze mi zrobiła. Zakręciłam wodę, okryłam się ręcznikiem i stanęłam przed lusterkiem. Może faktycznie byłam ładna? Moje włosy układały się delikatnie na moich ramionach i luźno zwisały. Muszę w sobie coś mieć skoro Mateusz mnie kocha. Może to szczęście sprawia, że czuję się piękną? Byłam szcześliwa z moim chłopakiem i odpowiadało mi to. Wytarłam mokre ciało, założyłam na siebie ciuchy i wróciłam do pokoju. Ala siedziała już na łóżku i się uśmiechała.
- A ty co taka wesoło z rana?- spytałam
- Oh, bo życie jest piękne.
- Czy ja o czymś nie wiem?
- Ee.. bo wiesz, ja ..
- Nie kręć mi tutaj tylko mów co się stało.
- Nie chciałam się chwalić, żeby nie zapeszać.
- Mi nie powiesz?
- Bo ja się.. chyba zakochałam- wypaliła nagle
- Serio? To super. Cieszę się, że ty też będziesz szczęśliwa i ułożysz sobie życie. Znam go?
- Nie, wiesz co my chyba mamy tendencję do poznawania chłopaków w szpitalu.
- Poznałaś Go w szpitalu?
- Tak, kiedyś jak czekałam na korytarzu on wychodził z gabinetu z ręką w gipsie. Pomogłam mu, bo sobie za bardzo nie radził no i coś chyba zaiskrzyło, bo właśnie dostałam od niego smsa, że chciałby się ze mną spotkać.
- No to szybko napisz mu, że się zgadzasz.
- Już napisałam.
- To ty idziesz na randkę, a ja mam obiad rodzinny z Mateuszem.
- Twój tato też będzie? - zapytała zdzwiona Ala
- Skąd Ci to przyszło do głowy?
- Powiedziałaś obiad rodzinny..
- On nie jest moją rodziną.
- Hania to Twój ojciec.
- Ojciec , który o mnie zapomniał i zostawił mamę raniąc ją przy tym. Poszedł do innej i zrobił jej dziecko. Wyśmienity tatuś, wzór do naśladowania normalnie. - powiedziałam z sarkazmem
- Ale to jednak Twój tato.
- Tato to osoba, która kocha swoje dziecko, zajmuję się nim i uczestniczy w jego życiu. To, że zawieram jego geny nic nie znaczy.
- Spróbuj z Nim porozmawiać.
- Nie mam ochoty. Dobra idziesz do łazienki? - zmieniłam temat
- Uparta jesteś, idę.
- Ok, tu masz ręcznik - wskazałam jej miejsce, gdzie leżał
Ala weszła do łazienki, a ja rozczesałam włosy i wykonałam lekki makijaż. Zaczęłam też przeglądać moją szafę z zamiarem wynalezienia czegoś co będzie odpowiednim strojem na obiad. W końcu wybrałam czarne rurki i niebieską koszulę szyfonową. Znalazłam też kilka bransoletek i naszyjnik. Idealnie. Kiedy przyglądałam się mojemu zestawowi dołączyła do mnie Ala.
- Może być? - spytałam
- Jak dla mnie super.
- Okej, idziemy na śniadanie?
- Tak, bo jestem meeega głodna.
Obie wybuchłyśmy śmiechem i udałyśmy się do kuchni.
CDN(jutro)
Inni zdjęcia: Today quenPrzejście przez Bazar bluebird11Kwiecie. ezekh114Buzi milionvoicesinmysoulTypowa zabudowa. ezekh114Daleka droga bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24