Lepsze jutro cz.36
Matuesz klękał i nadal okładał pięściami tego obcego faceta.
- Spokój! Już wystarczy- powiedziałam odciągając Go na bok
Kiedy tylko mi się to udało mój oprawca wstał i uciekł.
- To nie było koniecznie- rzuciłam gniewnie
- Nie było konieczne? On się do Ciebie dobierał.
- A co Cię to interesuję?
- Hania, zapomniałaś, że gramy w jednej drużynie?
- Chyba ty zapomniałeś. Odejdź.
- Jesteś pijana, wyjdziemy na zewnątrz? Świeże powietrze dobrze Ci zrobi.
Wahałam się czy wyjść z Nim, ale w końcu uległam i to zrobiłam. Faktycznie byłam pijana i ledwo trzymałam się na nogach. Chyba przesadziłam. Wyszliśmy na dwór, świeże powietrze owiało moje ciało i postawiło lekko na nogi.
- Czego ode mnie chcesz? Zachowałeś się jak ostatni głupek, a teraz zgrywasz wielkiego wybawcę.- zaczęłam po chwili ciszy
- Przepraszam
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Te nic nie znaczące słowo niczego nie zmienia.
- Przepraszam- powtórzył szeptem
- Czego oczekujesz? Kilka dni temu potraktowałeś mnie jak powietrze, potem unikałeś, nie chciałeś rozmawiać, a teraz przychodzić tu i mówisz przepraszam? Spieprzaj z tym swoim przepraszam!- wykrzyczałam, musiałam dać upust moim nerwom
- Zawaliłem, nie wiem dlaczego taki byłem.
- Ja chciałam porozmawiać, wyjaśnić wszystko, zależało mi, a ty odprawiłeś mnie z kwitkiem. Wiesz jak się czułam?
- Dopiero jak wtedy wyszłaś zrozumiałem, że bez Ciebie nie potrafię, że muszę z Toba porozmawiać, że chcę być z Tobą.
- No to chyba trochę za późno na takie wyznania.
- Daj mi szansę.
- Jaką szansę? Dostałeś ją, ale niestety nie umiałeś z tego korzystać.
- Gniewasz się na mnie?
- Ja jestem wściekła ! Osoba, która jest mi bliska traktuję mnie jak śmiecia. Jak mam się wtedy czuć? Podle. Miałam ochotę wracać do domu, uciekać jak najdalej stąd. Jak najdalej od Ciebie.
- Nie wybaczysz mi?
Nic nie odpowiedziałam. Sama już nie wiedziałam co mam robić. Spuściłam głowę, odwróciłam się i chciałam odejść. Jednak nie było mi to dane. Mateusz podbiegł do mnie, chwycił za rękę i przyciągnął do siebie tak, ze przylegałam do Niego całym swoim ciałem. Obrzucił mnie spojrzeniem pełnym miłości, uczucia i radości. Znowu zahipnotyzował mnie swoim spojrzeniem, że nawet nie próbowałm wyrywać się z Jego uścisku. A potem poczułam Jego usta na swoich. Pocałował mnie i to był najpiękniejszy pocałunek w moim życiu. Lecz stałam obojętna, nie chciałam pokazać, że mi zależy. Nie trwało to długo, bo już po chwili odwzajemniałam jego uczucia.
CDN(wieczorem)
Kochani od dzisiaj przez najbliższy tydzień będę zajmować się tym blogiem --> http://www.photoblog.pl/ingacytaty/156626224
także serdecznie zapraszam :*