Minęło kilka miesięcy i mój kochany facet znowu mnie zdradził. Ale tym razem powiedziałam "NIE", gdy prosił o kolejne wybaczenie głupio się tłumacząc. Zakończyłam ten bezsensowny związek raz i na zawsze. W tamtej chwili nie miałam ani tego debila, ani Bartka, i co dalej? No nic. Odezwałam się do niego pierwsza, bo w sumie bardziej ja zawiniłam. Na szczęście wszystko mi wybaczył. Wtedy też dowiedziałam się, że jego kochana kobieta się zaręczyła, ale nie z Bartkiem, a ze swoim prawdziwym chłopakiem. Nagle nie było mi szkoda siebie, bardziej bolało mnie to, że Bartek ma złamane serduszko niż ja. Wtedy po raz kolejny zorientowałam się, ze chyba jednak jestem w nim.zakochana. Oczywiście nie powiedziałam mu tego, wolałam mieć go za przyjaciela, niż nie mieć go w ogóle. Powiedzmy, ze pomimo wszystkiego nasza znajomość nie szła ku dobremu, nie szła do przodu. Ale cieszyłam się, że mogłam z nim chociaż popisać.