Po przygodach w barze wszystko ucichło na kilka dni. Nie robiłam sobie żadnych nadziei, bo wiedziałam, że tamte pocałunki nic dla nas nie znaczyły, to była tylko zemsta na tamtym idiocie. Jednak po kilku dniach Bartek sam się do mnie odezwał na facebooku. Niby tylko pytał o zdjęcia z tamtego wieczoru, oczywiście od razu mu wysłałam, ale później zaczęliśmy ze sobą po prostu pisać. Zaczęło się od głupiego pytania o zdjęcia, a skończyło na rozmowach o wszystkim :p I tak z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc pisaliśmy ze soba co raz więcej. Mi się to bardzo podobało, nie ukrywam. Zaczęłam częściej odwiedzać jego miejsce pracy, ale nie dla Anity, a dla Bartka. Siedzieliśmy i gadaliśmy do końca jego dniówki. Przeważnie było tak, ze jak bylam w szkole to oczywiście ze sobą pisaliśmy, on proponował czy po szkole wpadnę go odwiedzić na chwilę (bo i tak miałam po drodze na przystanek), a ja z miłą chęcią tam chodziłam.