No i jest moment w którym jestem ze swoim kochającym facetem, który jak się okazało tak mnie kochał, że aż z tego powodu musiał zdradzać mnie na prawo i lewo. Nie powiem, że byłam wtedy biedna i w ogóle samotna, byłam po prostu głupia. Bartek na jakiś czas zniknął z mojego życia, jak to stwierdził wtedy "nie będę wpieprzał się w wasz związek", ale mówił też inne rzeczy np. "jesteś głupia, że cały czas mu wybaczasz", "pomyśl czy w ogóle go kochasz", "na pewno chcesz z takim człowiekiem spędzić reszte życia?". Wtedy myślałam, że on chce zniszczyć mój związek, ze chce żebym była sama tak jak i on. *BOŻE JAKA JA NA SERIO BYŁAM GŁUPIA* No i tak sobie wybaczałam mojemu kochanemu misiowi i wybaczałam, a co z Bartkiem pewnie myślicie. Bartek znalazł swoją kobietę,a nasz kontakt to było popisanie raz na miesiąc lub dwa na facebooku. Cały czas o nim pamiętałam, ale już nie robiłam sobie głupich nadzieji. Miałam faceta którego kochałam i nic wiecej do szczęścia nie było mi potrzebne.