Nie pije, nie pale, a niby jestem studentem.
Sesja, ponoc sie ucze, zaliczam, zdaje, pije kawe, jem ryż i pierogi, handluje na allegro i nieprzerwanie slucham muzyki z mojego superpedalskiego różowego mp3 plejera. Czytam dziwne ksiazki, rozsyłam swoją cefałke, robie wszystko co nie jest zwiazane z jutrzejszym egzaminem.
Biegam, prysznic biore 3 razy dziennie, zaczynam podobac sie sobie, gotuje, zmywam naczynia i myje podlogi.
Jeszcze jeden nałóg młodości, ryzykowwne gry, oszałamiające stany nieważkości. Fizzzzzzzzyka!
Fotka w tęsknocie za labolatorium chemicznym, sierścią i moim rudym charakterem, który gdzies sie schował