Słyszałem mordercę, to było samo zło. To nie była agresja. Agresja jest dynamiczna jak crescendo w muzyce. Zło jest nieruchome. Chwilę potem była śmierć, zła śmierć. Jest tak samo, może tylko trochę smutno. I nie mówisz dobranoc, i nie mogę przez to usnąć. I może trochę pusto, i znowu jest to rano. I znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają. To wiem o nas. Ty pewnie też przeżyłeś to choć raz. A jeśli jeszcze nie, to nie wiem, już zaczynałbym się bać. Bo wszystko przed tobą i wszystko przede mną. A nie wystarczy słowo, by coś wiedzieć tu na pewno. I nie wystarczy słowo, by powiedzieć jak jest teraz. I nie byłbym tu sobą, mówiąc, że się chcę pozbierać. I że umiem, i że potrafię, że się nie wkurwię. Czułem efekty ciśnienia krwi, które podwyższyłaś mi. Dzisiaj Cię nie ma, wtedy byłaś. I teraz znaczenia nie ma, kurwa, nie ma dziś. Musimy iść, musimy umrzeć. Nie możemy żyć i nie ma nic i nie ma uciec dokąd. Gdyby nie ten ból, o którym nie mówiłem Ci tu nigdy. Wziąłbym nóż i sprawdził jak szybko się goją blizny na skórze. U mnie pod skórą już dość długo, ale będą dłużej. Gdyby nie to, że znajdę drugą opcję. I wezmę oddech, przetnę aortę. I kiedyś to zrobię, więc przygotuj się na dłonie we krwi. I próbując złapać oddech, powiem 'Kocham Cię'. Co dzień się o to jutro boję. W tym raju, po tej stronie. Nazajutrz znowu mi się przyśni, taki moment jak ten. Wiem, to jest nietaktem. Tak mówić i uśmiercać to co kochałeś najbardziej. I gubisz się już sam w tym lub sama. Gdyby nie to, że nasze plany utonęły w planach. I próbuję się ogarniać, ogarniać, ja wciąż żyję miłością, tak. Udowodnij swoją wyższość jeszcze raz. Gdy byliśmy razem, to myślałem, że damy radę. A co myślą o nas ci, dla których zawsze byliśmy przykładem? I teraz wiem, jak to życie można łatwo przegrać. Muszę wytrwać. I najgorsze, że ta historia jest prawdziwa. Tak jak to, że chciałem żebyś tu była szczęśliwa. Ale ze mną, żebyś dzieliła tą codzienność. A twoje oczy to już nie moje okno na świat. Gdyby nie to, zniknąłby mi wreszcie z oczu płacz. A z ust: "Kurwa mać, kurwa mać, i kurwa mać!". I dłużej się nie uda grać mi, w końcu nóż wbiję w klatki. Gdyby nie to, że już nie mamy tylu spięć. To zbiłbym termometr i wpierdolił rtęć. I gdyby nie to wszystko, to byłoby dobrze wiesz. A tak poza tym, to wcale nie jest okej, cześć.
Tylko obserwowani przez użytkownika zrobson
mogą komentować na tym fotoblogu.