21 styczeń 2016 rok
11 tydzień ciąży. Pierwsze badanie prenatalne, oceniające przezierność karkową. Niezmiernie sympatyczny, a zarazem bardzo kompetentny lekarz.
Po dokładnym sprawdzeniu i zmierzeniu wszystkiego oraz uspokojeniu mnie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, zapytał: ,,Chce Pani znać płeć?". Pewnie, że chciałam. Ale przecież to był dopiero 11 tydzień! ,,Jest jeszcze wcześnie, ale mi to wygląda na dziewczynkę".
Oczywiście, że na dziewczynkę. Nie mogło być inaczej. Od samego początku wiedziałam, że jesteś dziewczynką. Jak tylko zobaczyłam na teście dwie kreski, byłam pewna, że noszę pod sercem moją wymarzoną córeczkę. Od początku tak do Ciebie mówiłam, od początku zwracałam się do Ciebie po imieniu (choć w pierwszych miesiącach było to inne imię). Potem stałaś się moim Krasnalkiem, ale takim wyjątkowym, bo płci żeńskiej ;)
Po dwóch tygodniach walki z katarem i kaszlem w końcu dochodzimy do siebie. Za nami kilkanaście nieprzespanych nocy i miliony wylanych łez, zarówno mamy jak i córki... Choć było to "zwykłe" przeziębienie, to przeżyliśmy je bardzo. Mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiała patrzeć na cierpienie mojej Córeczki, na łzy bezsilności cieknące po Jej policzkach. Że już nigdy nie będę płakała z bezradności, widząc jak moje dziecko cierpi i nie mogąc nic więcej zrobić, poza tuleniem Jej w moich ramionach...
Miłego weekendu i dużo zdrowia ;*