photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 LIPCA 2008

Szymon, makaron i Kuba ;)

Na twarzach moich załogantów nie rodzi się ani uśmiech tryumfu, ani zadowolenia, ani żaden uśmiech (chociaż Kuba ma całkiem, całkiem zaliczający się wyraz twarzy do uśmiechów). To raczej obrzydzenie wynikające z widoku jedzenia, które będą musieli zjeść i mówić: "uuummmhh... Ale to smaczne! Naprawdę się spsiałeś Mateusz! <i tu wymuszony uśmiech>". Ale nie! To naprawdę nam smakowało! Sos był wodnisty bez żadnych oznak, że był zrobiony z pomidorów( no może jego barwa, ale i tak nie do końca był a pomidorowa), a makaron.. Ohh.. Przesolony lub rozgotowany.. Mniam! Po całodniowy żeglowaniu przestaje się patrzeć ani na wygląd ani myśleć o smaku. hym.. nie mogę sobie przypomnieć, na jakim postoju to było.. Chyba na dziko, ale nie jestem pewna.

                           

Wieczorna rozmowa była naprawdę przyjemna. Wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Chyba ja na nim też. Ciekawe czy czasami pomyśli o tym, co się zdarzyło na łodzi... To  mnie nurtuje. Mam nadzieję, że go też :P <mściwa satysfakcja xDD>

 

W środę ONA ;] aaa no i kurs tańca się zaczyna.

 

Dostałam najjcudowniejszy prezent na urodziny: list oraz książkę od Kuby. Musiał strasznie się postarać, bo biegał do tej nieszczęsnej poczty i ZUS-u po znaczki i kopertę i już szukał desperackiego wyjścia (czyt. własny wyrób koperty oraz wyrwanie znaczków z obcych kopert xD). Na szczęście uratowała go miła pani z "okienka". Bardzo kochany z niego człowiek. A ten list był bardzo miły i mnie nawet wzruszył, mimo że w sumie nie było żadnego powodu do tego. Ale wspomnienia z rejsu robią swoje. Zazdroszczę mu bardzo, bo robi aktualnie patent na żeglarza o czy marzę od przyjazdu do domu. Mam nadzieję, że trafi na fajną załogę. hym.. Jeszcze mu nie podziękowałam za prezent. Ale to może rano, bo go obudzę.

 

Super, że koniec burzy. Była bardzo wietrzna z opadami i niską temperaturą, ale już minęły pierwsze najgorsze momenty i w minutę deszcz się skończył a chmury powoli odsłaniają letnie niebo. <tak to aluzja> Zawsze trzeba się przełamać, bo potem idzie juz z górki.

 

hym.. karabin maszynowy-  Sykstus. Uwielbiam to określenie, bo pasuje idealnie.

 

Myślę o mojej pannie, która się leni na pokazach baletowych i jej zazdroszczę, ale już nie długo ;].

 

 

Pozdrawiam

 

 

Komentarze

Użytkownik usunięty O przepraszam ja sie nie leniłam na tych pokazach! Prrez 3 godziny musiałam intensywnie kiwac głowa i powtarzyć "Yes its fantastic" i takie tam ... czułam sie jak te pieski na tylniej półce samochodu :P Także oglądanie portugalskiego baletu to ciężka harówa:P
17/07/2008 10:32:30
~bluebird Na pewno;)
a ja go poznam;>
15/07/2008 11:17:02
wyilustrowana jaki przysmak ;]

dodaję :*


Zośśś ! dodaj mnie :)
15/07/2008 8:51:23
marcustheassasyn mmm.... a cóż to za przysmaki!
15/07/2008 1:27:48