Poszukiwania galerii w mrocznym zaułku. Fantazje z muralsu a w nich siedzi kot. Kolorowość naturalna, tuż obok parowała studzienka kanalizacyjna i świeciły żółte latarnie. Eksploracja urbanistyczna, a potem kirtanik, o jaay...
-----------
Wszystko, tylko mnie do niczego nie zmuszajcie. Nie sugerujcie i nie spowinniajcie. Nie budźcie poczucia winy i niepewności. Pozwólcie mi być tak, jak chcę. Nie obchodźcie sie tym, czy to dobrze, czy źle, tylko pozwólcie. Pleść duby smalone i popełniać grzechy. Błądzić i płakać, śmiać się i wariować. Autostopować na dziko po ciemku i siedzieć cicho w kącie pokoju. Nie czepiajcie się nienormalności, nie bójcie się mnie, ani o mnie, bo i to mnie też do czegoś zmusza, od czegoś odwodzi. To mnie też niewoli. Nie niewolcie mnie tylko, wszystko, tylko mnie nie niewolcie. Nie oceniajcie, nie określajcie, nie wciskajcie w szufladę, nie przycinajcie do równości, ja mam sterczeć, jak niesforny kosmyk. Nie spłaszczajcie, ja mam wystawać jak niechciana fałdka tłuszczu. Nie oczekujcie i nie wymagajcie, ja sama od siebie oczekuję i wymagam i już z tym jest mi wystarczajaco trudno. Tak ma być, nie wiedzcie, co dla mnie lepsze lepiej niż ja. A poza tym to wszystko, tylko byle nie to. To sie wtedy moze dogadamy, drogi świecie, może wtedy. Wszystko, tylko nie to, czyli czy w zasadzie nic? Musi być coś więcej, dalej coś poza tą kontrolą i władzą istoty nad istotą... musi być bez włądzy i kontroli, musi. Ja chcę, żeby było.
Hari haraja namaha... na kirtaniku, tak tak. Tylko nie zmuszajcie, nie sugerujcie, nie spowinniajcie... bo wam się wydaje, że nie robicie, ale robicie. Poczucie winy, o lubicie robić, tak lubicie... udajecie, że nie, ale jednak. Nie wiedzcie lepiej ode mnei co dla mnie, nie wiedzcie. Po prostu.