Ha ! im blizej czwartku tym wolniej czas leci... dzis dzien zaaczal sie do dupy... autobus mi spod noca uciekl... hmmm zeby nie te wlosy... to bym nie potrzebowala 10 m in zeby je rozczesac..no ale obojetnie.. jak chcialam tak mialam i przy tablicy nawet 2 razy stalam...z jednego przedmiotu poszlo tak sobie..z drugiego na 6 ;)) pozniej 2 h nudow na informatyce i powrot do domku ... nie dosc ze tak mnie brzuch rozbooolal... to jeszcze skupialam sie w drodze zeby mi pecherz nie pekl..to bylo okroooopne... po dorodze wkoncu list do dziadka wyslalam.. mam nadzieje ze do soboty dojdzie...:P
dzis leze w lozku umieram i zaraz sie wezme za matme.. mam taki plan :D moze i do wanny pojde moze to mi dobrze na bole zrobi.. nie wiem ... hmm co mi sie jeszcze dzis przytrafilo... no sprawa z lambrusco i baileys ;D obgadana i frytki tez... na obiad torta i chipsy jadlam ;D na kolacje nic..no apettitos..fuck pranie mialam zrobic.. no to zrobie zaraz na kaloryferze moze wyschna najpotrzebniejsze rzeczy... mam nadzieje....oki mykam i do jutra ;))) muuuaaaa ;***