Jakie mam marzenie? Nie mieć żadnych marzeń. Przybyłem, czuję się nadzwyczajnie dobrze. Nie zamierzam tego psuć.. w miarę możliwości. Starałem się wykryć złoty środek... Krótkotrwałe otępianie się, daje dobre efekty. Zajmuję czymś głowę, nie myślę. Dzięki temu następuje pewnego rodzaju wytchnienie. Mam reset, mam NIBY wszystko od nowa. Nie chcę zepsuć dobrego podkładu. Prowadzę swoją osobę całkiem porządnie - taki ja, nieprzyzwoicie grzeczny i wzorowy. Zmieniłem tryb, ćwiczę.. Serio. Boże, straszne rzeczy.