Dziś był szkółkowy teren. Wyjechaliśmy po obiedzie. Było bardzo fajnie, tylko Pirat rzucał głową, ale były momenty, kiedy naprawdę było suuuuper. Czasami nawet tak się podniecił, że mi barana z czterech nóg walnął w galopie. Śmiesznie było.
Zaliczyliśmy dużo galopu w wodzie. Miałam całe buty mokre.
Potem konia roztarłam, wyczesałam ogon i grzywe i wyrzuciłam stare kalosze - niestety. Trzeba szybko nowe kupić. Naszczęście we wtorek do Szczecina jadę, to odwiedzę może Galopadę. Bo dla mnie też butów jeździeckich zabrakło - rozwaliłam niedawno O.o ;P Ach ten sprzęt...
Pozdrawiam, Zelman25.