Taa... Tyle, że belka nie z tej strony co trzeba, ale ok...
W ogóle nie patrzcie na mnie. Lepiej na Pirata. To on jest gwiazdą wczorajszych skoków (przynajmniej dla mnie).
Skoczyliśmy sobie wczoraj 115 cm. Przesadziliśmy trochę. Ale nie mogę zaprzeczyć, że Pirat strasznie się starał.
A jesli o mnie chodzi, to już nawet nie wspominam o dosiadzie, ramionach, łydce odstawionej, łowie w dole, ręce wyprostowanej w łokciu, o Boże!! Może lepiej, żebym zaczęła wymieniać te rzeczy, które dobrze robiłam, bo zdecydowanie krócej by było!
Taa... Jest taka rzecz? A tak. Jest. Po oddanym przez Pirata skoku cały czas starałam się go klepać i dziękować. Czy to wystarczająco dobrze, żeby powiedzieć, że wczoraj w ogóle ja "JEŹDZIŁAM KONNO"? ;P
Pozdrawiam, Zelman25.