Młodym się było. Czerstwieję. Chwyta mnie za gardło, jak myślę, że już za niecały tydzień skończę lat osiemnaście.
Kiedy ostatni raz poszedłem do lasu z Colą ot tak? Miliardy lat temu.
Kiedy ostatni raz biłem się kijami?
Czyż sezon saneczkowy w tym roku nie był beznadziejny? Stare pryki się z nas robią.
Na szęście jest ze mną Pegazus... ;]
A później zegarmistrz przylezie i wsiut z tego świata.