Zacznę pisać o problemach w związku. Byście mogli poczytać i przeanalizować sobie to i owo :)
Pierwszym problemem jak dla mnie bynajmniej są kłótnie.
Dosyć często My kobiety, mamy problem do swoich partnerów o to, że nie wyrzucają śmieci,że nie sprzątają po sobie, że nie interesują się Nami tak jak byśmy chciały, że wychodzą z kolegami gdy chciałyśmy spędzić, wieczór z Nim, że czasem trudno im powiedzieć Nam co czują, że wspominają o swoich byłych.
Prawdę mówiąc mogłabym tak wymieniać i wymieniać.
Nie zawsze mamy rację. Często myślimy, że ją mamy ale tak nie jest. Nie dajemy dojść do słowa osobie, z ktorą mamy spór. I z tego rodzą się kłótnie. Jak dla mnie są one potrzebne... Bo stwarzają sytuację gdzie Nasz ukochany zwraca na Nas uwagę. Mówi co myśli, czuje. Może i w nerwach ale mówi. Otwiera się przed Nami, co często jest trudne dla Nich.
Jestem przekonana, że za każdym razem, gdy się kłócicie jesteście potem złe, rozdrażnione, smutne, obojętne i macie ochotę trzasnąć drzwiami i nie wrócić. Jednak po krótkiej analizie kłótni dochodzicie do wniosku, że tak nie chcecie i wracacie, przepraszacie. Chcecie się pogodzić bo jest Wam źle.
Dochodząc do sedna notki. Chciałam byście zrozumiały, że nie ma związku bez kłótni. Nie ma związków idealnych, w takim sensie, że się nie klócimy z Partnerem. Bo te związki bez kłotni nie są prawdziwe i trwają zazwyczaj krótko. Nie próbujcie się zmieniać, tylko starajcie się nie czepiać głupst, robić "Z igły widły". Bądzcie bardziej tolerancyjne i wyrozumiałe a osiągniecie sukces w samej sobie :)
Pozdrawiam :)