piękny, cudowny, słoneczny weekand razem spędziliśmy. Nie spodziewałam się, że będzie mi jeszcze dane w tym roku wsiąść w krótkim rękawku.
mój pluszowy książę postanowił poszukać zwady i się troszkę nad sobą spociliśmy, co nie zmienia faktu, że się z niego zrobiło mądre, miłe i z przyjemnością pracuje konisko. Poprzypominaliśmy sobie różne rzeczy, trochę dodań, trochę ciasnot, a nawet ciągi. Szły słabo, ale jednak. Jest super, super, super. Młodziaczek wygląda jak w maśle pączuś, ze szczęścia bryka, skacze i prawie nie wstaje z piasku, w którym tak lubi się tarzać, całe dnie spędza na dworze i ma dużo koleżanek. A ja chyba w końcu mogę powiedziec o sobie, że nie tylko wróciłam do regularnej jazdy, ale że zaczęło mi to w końcu sprawiać taką frajdę, jak kiedyś!
żałuję, że nie mam tyle czasu, bo najchętniej nie wychodziłabym ze stajni. :)
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24