był to jak zwykle dziwny szkolny dzień. po wf biegłam na autobus, a że było gorąco to lało się ze mnie. gdy juz przyjechał, wsiadłam ostatnia, ale znalazło się miejsce. usiadłam, jak zwykle zaczytana, czekająca na esa od chłopaka. wtedy zobaczyłam jego. miał rozwiana fryzure, piękne brązowe oczy i nienaganny uśmiech. rozmawiał z moimi koleżankami z klasy. Wkoncu usłyszałam głos siwej:
-Boże, Dziewczyno, jak się z ciebie leje.
- fakt, bardzo tu duszno.
Rozesmiał się.
-Nowy w szkole? - Zapytałam
- tak, mówili, że w tej szkole nikt nie jest samotny, Widzę, że to prawda.
jechalismy zagadani. w końcu mój przystanek, musiałam niestety wysiąść.
Ten cudowny dzień, myslałam o nim do samego końca.