More than enough, część 6
Następnego dnia w szkole spotkałam Adama. Dał mi buziaka w szatni, ale nie przejęłam się tym, czy ktoś to zauważył. Rozmawialiśmy trochę na przerwach, nasze relacje były luźne, co bardzo mi odpowiadało. Po lekcjach, Adam zabrał mnie na spacer. Cholernie miło nam się rozmawiało. Później rozjechaliśmy się do domów.
Maks, we wczorajszej rozmowie, podał mi swój numer telefonu. Byłam całą sytuacją na tyle zaciekawiona, że napisałam do niego. Natychmiast odpisał i zapytał czy na pewno nie jestem w stanie się z nim spotkać. Nie wiem, co mną kierowało, ale napisałam, że jakoś mi się uda i możemy się spotkać. Nie wchodząc nawet do domu, pojechałam w umówione miejsce. Maks już czekał. Przywitał się ze mną i zaproponował, żebyśmy się przeszli.
-Możesz mi wytłumaczyć, czemu tak ci zależało na spotkaniu? Przecież się nie znamy.- powiedziałam do Maksa, nieśmiało się uśmiechając.
-Wydajesz się fajną dziewczyną. A ja po prostu lubię poznawać nowych ludzi.- odparł, patrząc na mnie łobuzerskim wzrokiem.
Szliśmy i rozmawialiśmy. Nie wiedziałam w sumie, o czym możemy rozmawiać, ale rozmowa jakoś szła i chyba się kleiła. Później usiedliśmy, dalej gadając.
Lecz po jakimś czasie rozmowy, Maks mnie pocałował. Nie odwzajemniłam pocałunku i oderwałam się od niego. Patrzył na mnie, a ja nie potrafiłam wyczytać żadnej emocji z jego twarzy.
-Nie przyszłam tu na randkę, Max. powiedziałam nadal zszokowana.
Ale on pocałował mnie po raz drugi, tym razem namiętnie a ja przez chwilę nawet odwzajemniłam jego pocałunek.
CDN
Czekam na wasze opinie ;> jeśli ktoś tu w ogóle jest ;)