photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 CZERWCA 2013

More than enough

More than enough, część 5

Następnego dnia obudziłam się szczęśliwa, a przy tym odmienna. Docierało do mnie to, że tak właściwie to chyba jestem z Adamem. Czułam też, że wczoraj dużo wypiłam. Przynajmniej noga się już goiła.

Wstałam, zjadłam śniadanie i ubrałam się. Postanowiłam zadzwonić do Camille. Rozmawiałam z nią chwilę, pytałam jak po imprezie. Mówiła, że było ciekawie i że dobrze się bawiła. Zapytała co u nas. Nie wiedziałam, czy powinnam się wypierać, więc powiedziałam, że dużo z Adamem rozmawialiśmy i bardzo dobrze się tego wieczoru dogadywaliśmy i tyle. Camille nie wypytywała więcej, wierzyła mi. Przypomniała mi też o referacie z biologii. Pożegnałam się z nią i zabrałam za jego robienie. Po skończeniu, pouczyłam się na kartkówkę z angielskiego, bo nie wiedziałam o której wrócę od Adama, a do tego chciałam, żeby mama widziała, że się uczę i pozwoliła mi wyjść. Później zjadłam lekki obiad i przygotowałam się do wyjścia. Powiedziałam, że jadę do Camille, bo przecież nie powiedziałabym, że do swojego chłopaka. No właśnie, bo przecież, to byłaby nieprawda, chyba..  

Adam czekał na mnie na przystanku. Pocałował mnie delikatnie i zarazem zachłannie. Czułam się w jego obecności bardzo dobrze. Zaproponował, żebyśmy przeszli się nad jezioro. Usiedliśmy nad wodą. Wtuliłam się w jego ramiona.
-Robimy z tego luźny związek? Tak chyba będzie najlepiej, co? zapytałam Adama.
-Jeśli tak wolisz.- zaśmiał się. Typowy Adam.
-Bo wiesz.. wszystko zaczęło się na imprezie, nadal nie wiem jak to postrzegać.- powiedziałam.
A on zaczął mnie całować, łapczywie, rozkosznie. Delikatnie gładził mój policzek, drugą ręką dotykał mojej dłoni. Odwzajemniałam jego pocałunki. Gdy się od siebie oderwaliśmy, splótł nasze dłonie i siedzieliśmy, patrząc przed siebie na delikatnie falujące jezioro. Byłam szczęśliwa. W pobliżu były przycumowane łódki. Weszliśmy do jednej i usiedliśmy w       środku.                                                                            
-Nigdy nie przypuszczałem, że coś takiego się wydarzy. powiedział Adam po chwili.
-Ja też nie. odparłam, uśmiechając się. Nie odpowiada ci, że tak się stało? zapytałam po chwili zaniepokojona.
-Bardzo mi odpowiada. zaśmiał się i delikatnie mnie pocałował.
-Rozumiem, że nie zostanę zapytana o zdanie? zapytałam, drocząc się.
-Jakoś ani razu nie zauważyłem sprzeciwu z twojej strony. odparł.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego. Siedzieliśmy jeszcze z pół godziny nad jeziorem, a potem poszliśmy, gdyż zrobiło się już zimno. Adam odprowadził mnie na przystanek a ja pojechałam do domu. Po powrocie, zrobiłam sobie kanapki i usiadłam do komputera. Po 10 minutach dostałam widomość na czacie od znajomego. Przywitał się, jak gdyby nigdy nic. Nie znaliśmy się w realu, jedynie z widzenia, więc zdziwiło mnie to nieco. Na wstępie oświadczył, że jest pijany. Pisaliśmy chwilę, a ja już mogłam stwierdzić, że fajny z niego facet. Przyjemnie mi się z nim pisało. Ku mojemu zaskoczeniu, zaproponował żebyśmy się spotkali nazajutrz. Stwierdziłam, że byłoby dziwne, żebym się z nim spotkała. Gdyby napisał parę dni wcześniej to zapewne bym to rozważyła, ale obecnej sytuacji, skłamałam, że nie mogę, bo kończę późno lekcje a po szkole muszę się jeszcze zająć młodszą siostrą. Sama nie wiem, czemu nie napisałam nic o Adamie. Rozmawiałam jeszcze chwilę z nim- Maksem, a potem poszłam się wykąpać i położyłam się spać. Nadal byłam zdziwiona tą sytuacją.

CDN

 

   Wróciłam i coś wam napisałam.

 Mam nadzieję, że się spodoba ;>

Informacje o zaczytajsie


Inni zdjęcia: 509 mzmzmzAu regime [fr.]. ezekh114Czerwony kurdupelpunk1477Wieczorne słonko nad jeziorem :) halinamLilia inaczej judgaf2025.07.24 photographymagicGothic lastdaylight:) dorcia2700Frigo [fr.]. ezekh114Bicie piany. ezekh114