no cóż. ;D kolejny dzień... kolejny dzień który zbliża mnie do nieuchronnej śmierci; do powrotu tam skąd przyszłam. oczywiście do piekła. <3 złooo .;D
chciałabym stworzyć coś sensownego. coś wyjątkowego. Tylko i wyłącznie dla Niego. <3
bo to przecież przy Nim tracę zmysły, rozum staje się niedostępny, brakuje mi tchu gdy mnie całuje, Jego zapach przyprawia mnie o zawrót głowy a Jego dotyk jest jak spełnienie marzeń. Na Jego słowach buduję mój świat. Wierzę że będzie wtedy gdy będzie źle, gdy będzie dobrze, kiedy będę miała okres, będę w ciąży, będę miała humorki, gdy nie zrobię Mu obiadu, powiem Mu coś co powinnam przemilczeć, kiedy Go podrapie, przytulę lub po prostu nie będę Mu dawać spokoju. Chcę by był obecny w każdej sekundzie mojego życia. Przy Nim czas w zaskakującym tempie płynie. Nienawidzę się z Nim rozstawać jak myślę o godzinach dzielących nas... Jak uświadomię sobie że przez te kilkanaście [czasami kilkadziesiąt] nie będę mogła się do Niego przytulić to chcę mi się płakać. Świadomość że znów Go zobaczę że gdziekolwiek by nie był myśli o mnie, kocha mnie i nadal jestem dla Niego wszystkim ; to wszystko przepełnia mnie nadzieją na lepsze jutro. Bo to właśnie z Nim chcę mieć troje dzieci, psa rasy labrador o złoto - biszkoptowej maści i mały domek w górach na starość. Bo to za Niego chcę wyjść, chcę czuć każdego dnia szczęście. Chcę dawać Mu to czego nie dałaby Mu żadna inna kobieta. Kocham Go jak samą siebie... On jest moim sercem, szczęściem, ukojeniem, pragnieniem, marzeniem, sensem życia. On nadaje tempo mojemu życiu, to dzięki Niemu uczę się co to dobro a co zło. To On od początku uczy mnie bycia słowną, i zaufania niektórym ludziom. Jak nikt okazuje mi szacunek i troskę. Słoneczko... mimo wszystkiego co głupiego powiedziałam, o tym co zrobilam nie wspomnę nawet W CHUJ CIĘ KOCHAM! Pamiętaj o tym zawsze skarbie. <3 mój darze z nieba... aniele <3.
uzależniłam się od Ciebie. <3