baRdZoOOoOoO sMuTnOoOoOOo......
peWNe SŁowA rAnią...... I To taK baRdZOoOOo....
cHodZ nie cHCemy peWNyCh uCzUc One Są.....:(:(:(
NieZalEzNIE od nas......:(:(:( I co RoBiĆ:(:(:(:??
CO ROBIĆ:(................................................??
On, zagubiony z marzeniami
jak harry poter mieszkal w komórce pod schodami
lepiej, znalazł sobie ją, żone
już myślał, że to wszystkich problemów koniec
lecz ona, w dzień dobry pracownik
ale zaraz, do 24 cofnij
ona wieczorem po browarach i wódce
doriabiała na najbliższej czteropasmówce
w krótce obrany cel - zmienić to życie
ów cel równie szybko odszedł jak przyszedł
jeszcze lepiej, on wkurwiony wziął się za zdrady
ta druga przynajmniej gotowała mu obiady
zrozpaczony, wciąż żył w lękach, ona się
dowiedziała zapomniała o swych występkach
w krótce sama się zdziwiła jak szybko, dziwko
na huj piwko, z nadzieją cienką jak nitką
idź stąd, oboje siebie warci
on zaczął ćpać, ona znów chlać
za co życie ich tak karci,
to jakiś żarcik, setki kolonialnych przeżyć
oboje za głupi na to by w swoją głupote uwierzyć
oboje dna, bo wiadra mają dwa, lecz od niedawna
to już dwa różne całkowicie osobne wiadra
czas ponagla a oni jak stali tak stoją
w strzykawce lub butelce rany kojąc