Me and my sweet life :D:D:D  

Nic nowego, można powiedzieć że szara codzienność.
Sobota zaczęta niemalże idealnie, słoneczko zagladające przez okno

i grzejące niesamowicie przyjemnie,

dobra kawka no i Dan Brown :)

Czego chcieć wiecej do szczęścia  (?) :D

Hmmm... wiem... ale nie powiem ;)

Następnie zakupki, a potem słodkie lenistwo :)

Niedziela nawet w porządku :)

Słoneczko, spacerek, huśtawki, dobra książka...

tylko wieczór jakiś masakrystyczny...

kto by pomyślał? Zazwyczaj 13 przynosiło mi szczęście,

a tu się trochę pokomplikowało, lecz teraz jest już ok :D

Dzisiaj z rana przyjemna atmosferka

Niemiecki rządzi zdecydowanie :D

Kupa śmiechu, i to jest to :D

Teraz mała przerwa w zajęciach,

a potem moja 'ukochana' matma i etyka...

Ale kto wie, co dalej przyniesie mi dzień :) :)