Ostatni trening

Zdjęcie stare,ale co zrobić jak nie ma nawet czasu włączyć aparatu:(

Dzień tak do niczego,że masakra.Nie wyspałam się,moja cudowna rodzina mnie obudziła o godzinie dziewiątej co jest dla mnie straszne.Później prawie spadłam z łóżka,bo moje ciśnienie mi nie pozwoliło na swobodne wstanie.Gdy dowlekłam się do kuchni okazało się,że kawa się skończyła,aż mi się nogi ugięły.Gdy chciałam zjeść chociaż tosty na śniadanie zobaczyłam,iż skończyła się musztarda więc z tostów nici.I tak do końca dnia,jednakowo do dupy.

Z każdą godziną dochodzę do wniosku,że może i lepiej,że stało się tak a nie inaczej.Cóż,widać tak miało być i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

Ale coś czuję,że i tym razem Polak okaże się mądrzejszy po szkodzie i to nie jest całkowity koniec.Zobaczymy,zobaczymy...teraz nie ma się co nad tym zastanawiać.

Za równy tydzień wyjeżdżam:)Póki co nie ma się z czego cieszyć,zobaczymy jak będzie:p

I wkońcu sobie portfel kupiłam xd Pierwsza zakupiona rzecz z listy rzeczy najpotrzebniejszych:P

"Największe szczęście w życiu to pewność,że jesteśmy kochani ze względu na nas samych,albo raczej pomimo nas samych."