taką super rzecz zrobiłam, dla porównania. żebyście sobie pomyśleli, jakim to ja miszczem fotoszopa zajebistym nie jestem :) oraz jak wspaniale, ponadczasowo i okyropnie niepowtarzalnie potragię się opiekować maluśkimi koteczkami, coby urosły!
wszytko jest inne; niczego nie można być pewnym. ale po co żałować i cierpieć przez to, można przecież było spodziewać się takiego stanu rzeczy.
to okropna rzecz. poiadając wiedzę w czymś, tak naprawdę wcale nie chcesz sobie tego uświadomić. i chociaż wiesz, jak może być, to wszystko wydaje się takie przykre, przytłaczające i ogólnie chujowe. a przecież wiedziałeś. może inaczej: zanim coś się stało wiedziałeś. i wtedy to było odległe i nieprawdopodobne. a jak już się stało, to było przykre, przytłaczające i ogólnie chujowe.
myślałam, że jutro środa. i, że nie będzie 2 matmuf. ale jutro jest wtorek, a w środę w ogóle niczego nie będzie, więc..