Przechyliłam lekko głowę w lewo i przyglądałam się jej krytyczne. Stała przede mną, kołysząc biodrami w rytm muzyki w prawo i w lewo. Jej oczy błyszczały tajemniczo, i gdybym jej nie znała, nie wiedziałabym, że gotuje się w nich nadzieja, zapał i siła do podjęcia walki. Uśmiechnęła się lekko.
- Masz ADHD? - warknęłam, bo wkurząło mnie to, że nie umie stać chwilę spokojnie.
- Bynajmniej. To coś w środku mnie tak .... - wzruszyła ramionami. - Zatem? Podejmiesz się tego zadania?
Zacisnęłam wargi w wąską linijkę. Wzięła się pod boki i wlepiła we mnie świdrujące spojrzenie.
- Będziemy miały duuużo pracy... - westchnęłam.
I niby tak się tym zachwycałyśmy. Ale tak sobie pomyślałam, że gdybym miała w domu romantycznego romantyka przesiąkniętego romantyzmem, tobym dostała w głowę.