Nie spodziewałam się zetknąć z takim czymś w takim miejscu. Nie dziwota. W takich lokalach faceci ślinią się na widok damskich dup, a damy robią wszystko, by to zadanie im ułatwić.
Więc kiedy zapytał mnie, czy mam ochotę z nim tańczyć, żuchwa opadła mi na parkiet. Ledwom ją pozbierała, opadła znowu, kiedy zamiast obleśnie obmacywać moje ciało, normalnie ze mną tańczył.
(Już zapomniałam, jak to jest czuć na swojej twarzy delikatny, nienachalny dotyk męskich dłoni. Z resztą, żaden jeszcze z taką subtelnością tego nie robił)
Kiedy potem sobie na niego patrzyłam opierając się o barierkę, jego fenotyp, choć niezły, jakoś nie szczególnie trafiał w mój gust.
(Dopiero po kilku minutach dostrzegłam, że ten pasiasty sweter opina się na jego ciele. Mając świadomość tego, jakie to śmieszne, położyłam dłonie na jego ramionach i ścisnęłam je lekko, z zadowoleniem wyczuwając twarde, napięte, wyrzeźbione mięśnie. Nie wyglądał na niezadowolonego z mojego dotyku. Z resztą nie ukrywam, że mój samiczy radar jest ustawiony według parametrów bardzo biologicznych.)
Spojrzałam w bok, zaraz odwróciłam wzrok. Nawet nie byłam pewna, czy to on. To było w porządku. Ja tańczę z innym, on z innymi, wcale się nie znamy. To było takie zdrowe.
(Ale czy musiałeś akurat wybrać ją, kurwa jego mać, setka dziewczyn seksownych jak diabli, a ty wziąłeś ją, brzydką jak noc i tak przeze mnie znienawidzoną?!)
Nie spodziewałam się zetknąć z czymś takim w takim miejscu.
Bo kiedy przechodziłam obok niego, spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Przyjaźnie. Żaden facet nie uśmiechał się do mnie przyjaźnie. A już na pewno nie w takim miejscu.Tym zwyczajnym, przyjaznym uśmiechem wprawił mnie w totalne osłupienie.
Cóż. Jest nadzieja, że... że nie wyginęliście.
Siedzę z misiem na kolanach. 8 dni nauki, 10 sprawdzianów. Brak motywacji. Stres. Zniecierpliwienie na twarzach innych, gdy o tym mówię. Za dużo używek, za mało powietrza.
Nie mogę doczekać się dni, kiedy budząc się rano, pocieszać się będę słowami: Odwagi. Dobrze wiesz, że to minie. Tobie wszystko prędzej czy później mija, więc leż i czekaj. Aż minie.
Tak.
Jak to dobrze, że są misie.