___________________________
Spełnienie niemal wszystkich pragnień związane jest ze spotkaniem odpowiednich ludzi.
Żyjąc w beznadziei wśród osób, które są jednocześnie inne i takie same (rozpatrując na dwóch płaszczyznach), człowiek dostaje w głowę i obwinia za to tylko i wyłącznie siebie. Odstając od innych, winę za wszystko upatruje w swojej osobie. Szukając zrozumienia wnika w głąb swojego umysłu, w rejony o których nie powinien mięć pojęcia, a co dopiero dobrze znać i w pełni akceptować.
Pogrążając się w czarnej torbie rozdwojenia, które chce być takie jak inne, jednocześnie chcąc być ciągle sobą, dochodzi do konfliktu, którego jedynym rozwiązaniem jest morderstwo.
Waga o dwóch szalach skrzypiąc głośno przechyla się w lewo, ku gąszczu wyciągniętych bladych, rozedrganych dłoni i łapczywym palcom. Zakończenia nerwowe splecione z metalem naprężają się od bólu, gdy lewa szala zbliża się ku dołowi. Przeżywają natomiast cudowne odprężenie, gdy szale wracają choćby trochę do stanu równowagi, nie mówiąc już o arkadyjskiej ekstazie, gdy przechyla się w prawo.
Uświadomienie sobie siebie było zaskakującym procesem. Zobaczenie siebie było tak zdumiewające, że wydaje się nierealne. Wizja morderstwa siebie, niedawno jeszcze tak rzeczywista, teraz odeszła niemal w niepamięć, zastąpiona morderstwem tworu wykreowanego na potrzeby otoczenia.
A to wszystko dlatego, że spotkałam odpowiedniego człowieka, który wydobył ze mnie siebie.
___________________________