Od razu zastrzegam, że ukradłam.
Moja kuzynka i jej mąż.
Czy można na mnie liczyć?
___________________________________________
Lubię to. Lubię to jak w pustym pokoju słuchając Dafta kołyszę się na prawo i lewo, uśmiecham się delikatnie, pod nosem, tajemniczo. Lubię to odseparowanie myśli ja-jebie-nie-mam-na-nic-czasu i zajęcie umysłu jedynie przez słowa piosenki.
Harder better faster stronger.
Mój humor jest wprost proporcjonalny do natłoku prac. Co jest zupełnie niezrozumiałe. A prac mam od groma.
To, że ciągle nam to robi sprawia, że nienawidzę go coraz bardziej. Dziś drżałam z żywej furii, modląc się w duszy do Boga, by przebaczył mi chęć mordowania i podsunął pod rękę cokolwiek, co posłużyłoby mi za broń.
To, że przeżywam kryzys wiary, że siedziałam w kościele i wpatrywałam się w Jego twarz powtarzając w myślach: "Jeśliś jest...", to że mimo wszystko ciągle się do Niego modlę, choć wątpię, wprawia mnie w skołowanie.
To, że widziałam się z nią łącznie może pięć godzin ciąży mi gdzieś na dnie komory. Choć usprawiedliwiam ją, tak naprawdę nieco mnie to ubodło.
To, że najpierw na mnie warczy, potem zachowuje się jakby nigdy nic naprawdę mnie irytuje. Po tym, do jakich wniosków doszłam siedząc na podłodze korytarza, rozkoszując się cudownym rozciągnięciem mięśni ud i łydek, po tym, jak uznałam, że powinnam poświęcać mu uwagę, naprawdę nie wiem, jak mam się zachowywać. Bo moja choleryczna osobowość ma ochotę pokazać mu jeden z międzynarodowych gestów i nie jest nim peace, czy victoria, kak zwał tak zwał.
To, że odezwał się tylko dlatego, że mnie potrzebował spowodowało, że niemal zakrztusiłam się goryczą.
To, że uzmysłowiłam sobie, że znowu zaczynam żyć tylko w swojej głowie sprawiło, że serce mi pękło na myśl o wszystkich niespełnionych imaginacjach.
A może jestem niesprawiedliwa?
To wszystko sprawiło, że z łzami furii, żalu i smutku stałam w oknie i wdychając lodowate powietrze tkwiłam tam tak długo, aż Stanisław nie przyszedł do mnie i zdecydowanym "miau" nie zażądał pieszczot.
Z jedyną Ma dziś dogadywałam się wręcz bajecznie. Łączmy się w bólu, co? Podzielmy się wiedzą, nie? Zreformujmy swoje życie.
Bujać to my, panowie szlachta.