Zdjęcie jeszcze jakoś chyba z okresu świątecznego.

W zeszłym tygodniu z piątku na sobotę przeszła dość spora wichurze w moim rejonie. W innej miejscowości, prawdopodobnie kawałek ode mnie przeszła trąba powietrzna, która spowodowała urwanie linii, przez co od 00:40 nie było prądu. Już zapomniałam jak to bywało kiedy prądu nie było, będąc dzieckiem było to prostrze, nie było wtedy tak telefonów i internetu, ale tym razem było dwa razy gorzej, zero kontaktu ze światem, po prostu nic, tylko przy świeczkach, brak cieplej wody, ale były i plusy, nigdy nie widziałam w nocy tyle gwiazd na niebie, przy lampach ich tak nie było widać, a księżyc oświetlał wszystko. Na szczęście potrwało to do niedzieli, było mi cholernie z tym dziwnie ale z tego co słyszałam to jeszcze nie koniec, mają być kolejne wichury, mam nadzieje, że tym razem nie narobi tylu szkód...

Do tego kiedy nie było prądu, czułam się jeszcze gorzej, nie było nic do roboty no bo za dnia jeszcze można było coś zrobić a za nocy to już tylko na świeczkach trzebabylo jechać. Czekam tylko na wiosnę .. zima zaczęła mnie już szczerze mówiąc nudzić.