W pewnym mieście na ulicy, gdzie nic nigdy się nie zdarza - urodził się bez krzyku i w dodatku bez lekarza. W dzieciństwie od niechcenia, pogrążony w samotności. Hodował urojenia o pokoju i wolności. W szkole kiedy kumple zażywali narkotyki. on wierzył w sprawiedliwość i uczciwość polityki. Był dobrym katolikiem i w heteroseksualnym związku żył ze swoją żoną, gdy ich z sobą ożeniono. Życie upływało według idealnego schematu. Nie palił, nie pił, nie gwałcił, nie skarżył się na nic. Ideologią było przeżyć do pierwszego. Pracował w supersamie i zadowolony z tego przynosił wypłaty, do domu na spłaty , zadłużenia bankowego bardzo regularnego. Jak gdyby nigdy nic, wyszedł z domu nocą w maju, było ciepło - rozebrał się do naga i widział czerwone gwiazdy jak spadają. I widział spalone miasta i widział tłumy ludzi. Ruszył ręką - umierali, potem drugą - rozstąpiły się niebiosa. Biała droga brukowana wprost do boga. Mógł mówić z nim o wszystkim o czym chciał. Jego oczy pełne łez, a w sercu władza. Ponad światem unosił się spełniony. Ponad światem rozpostarły jego dłonie. I już był niemal bliski zrozumienia. Zrozumienia tajemnicy wszechstworzenia .
Coma - Schizofrenia
Inni zdjęcia: Trzciniak slaw300:) nacka89cwaJa nacka89cwa... idgaf94Ja nacka89cwaJa patkigd;) virgo123Zdechł .. itaaanJa patkigdAbstrakcja. ezekh114